21 paź 2010

Brytyjski desant pomagierów


Zamieszczamy kolejny odcinek serialu wyborów dyrektorskich w europejskich instytucjach sztuki. Archiwalne artykuły, które tu publikujemy, choć dotyczą wydarzeń sprzed dekady, w świetle ostatnich zawirowań wokół funkcji dyrektora warszawskiego Muzeum Narodowego, nabierają także dla nas cech aktualności. Jeśli ktoś jeszcze miał złudzenia, że obsada najważniejszych stołków świata sztuki gdziekolwiek pozostawiona jest przypadkowi albo wynika wprost z kompetencji i dorobku kandydata srodze się zawiedzie. Jak zwykle dowiadujemy się z cytowanych tekstów, że kompetencje i dorobek, jeśli w ogóle brane są pod uwagę, to ewentualnie w ostateczności, która polega na tym, że przymioty te są atutem dopiero wtedy, kiedy inne "atuty" PASUJĄ. Oczywiście i tym razem, jak czytamy, zespół wybierający musiał się "skonsultować" z -a jakże-anonimowym gremium ekspertów (dzisiaj wiemy, że gremium zawsze gotowych do "pomocy" londyńczyków z Nicolasem Serotą). W kontekście faktu dotarcia brytyjczyków także na nasze podwórko (CSW ZUJ, MSN, CSW Toruń, MNW, ms) oraz faktu, że i my dysponujemy w takich razach grupami szybkiego reagowania (po dymisji Piotrowski wspomina, że najpierw "zadzwoniła Anda" a po nominacji Łubowskiego odezwali się protestowicze z A.Budakiem, którzy się szybko wyłączyli, jak sprawa przybrała "korzystny obrót"), powinniśmy przytomniej spojrzeć na to co jest grane. 

HIRE’S GROUNDS (ARTFORUM, Luty 2001)
W ciągu dwóch ostatnich niespokojnych sezonów, szwajcarski świat sztuki pokazał niesamowity i nie do pozazdroszczenia, łańcuch różnego rodzaju intryg i zdrad, bardziej pasujący do polityki niż do muzeum, począwszy od decyzji o mianowaniu Christopha Beckera na dyrektora Kunsthaus Zürich, kandydata politycznie bezpieczniejszego od bardziej ryzykownego i prominentnego faworyta Bernharda „Mendes” Bürgiego. Teraz Bürgi (47 lat) jest smutnym zwycięzcą w Kunstmuseum Basel, najstarszej instytucji wystawienniczej w Szwajcarii, a jego nominacja przyniosła kolejne afery: oskarżenia i kłamstwa, rezygnacje i ataki odwetowe oraz gorzką polityczną walkę o dalszy los muzeum.
W trakcie trwania krzykliwej przepychanki pełnej gróźb i podtekstów przewijającej się przez Zürich jesienią 1999 roku, ciche poszukiwania kandydata na nowego dyrektora w Bazylei trwały od miesięcy. Katharina Schmidtt (63 lata), dyrektor muzeum od 1992 roku musiała zrezygnować w styczniu 2000 jeszcze przed upłynięciem kadencji. Specjalny komitet powołany w celu znalezieniu jej następcy, pod przewodnictwem prezesa zarządu muzeum, Petera Böckli, rozpatrywał kandydatury około trzydziestu chętnych. W zarządzie zasiadła również Maja Oeri, filantropka i dziedziczka fortuny farmaceutycznej Hoffmann-La Roche, która ostatnio przekazała muzeum 15 mln dolarów na kupno budynku byłego banku, żeby zwiększyć przestrzeń wystawienniczą Kunstmuseum. Każde muzeum na swojego opiekuna, a Oeri jest właśnie opiekunem muzeum w Bazylei. Nowy budynek został zakupiony dzięki hojności Oeri oraz wkładowi Emanuel Hoffmann Fundation, rodzinnemu przedsiębiorstwu, które kolekcjonuje dzieła sztuki oraz pokazuje swoje zbiory od 1970 roku aż do teraz i jest oficjalnym partnerem Kunstmusem od 1941 roku.
Kunstmuseum Basel jest podległe władzom miejskim oraz lokalnemu Ministerstwu Edukacji, którym kieruje prezes Adnreas Spillmann. 22 czerwca po wyczerpujących, trwających rok przesłuchaniach kandydatów, Bökli przedstawił trzy nazwiska głównemu Ministrowi Edukacji, Veronice Schaller. W finałowej trójce znaleźli się: faworytka Theodora Vischer, kuratorka od 1993 filii muzeum ze zborami sztuki współczesnej w Bazylei i dwa „czarne konie”, czyli dyrektor Kunstmuseum Winterthur Dieter Schwartz oraz Beat Wismer, dyrektor Aargauer Kunsthaus.
Wtedy Spillmann i Schaller ogłosili, że potrzebują jeszcze dwóch miesięcy, żeby osobiście przesłuchać kandydatów. Spillmann wyjaśnił: Jeśli komuś powierzasz zadanie, to oczekujesz, że je dobrze wypełni. Musimy sprawdzić, czy lista jest kompletna i czy nikt nie został pominięty. Poza tym musieliśmy poradzić się ekspertów – wolałbym nie wyjawiać, kim są ci eksperci – i znaleźliśmy dwa brakujące nazwiska kandydatów. Jeden z nich niestety zaczął już pracę w innej instytucji w trakcie przesłuchać a drugim jest Mendes Bürgi.
Spillmann i Schaller powiedzieli, że spodobał im się Bürgi, wieloletni przyjaciel Vischer, za jego przedsiębiorczą wizję. Nie bardzo się przejęli tym, że instytucja, którą wcześniej kierował nie miała stałej kolekcji i koncentrowała się jedynie na sztuce współczesnej. Nie bardzo interesował ich również fakt, że ośmioosobowy zespół, którym zarządzał w Zürichu był dziesięciokrotnie mniejszy od tego, jakim miał ewentualnie zarządzać w Bazylei. Jak na ironię, jednym z głównych argumentów przeciw kandydaturze Bürgiego w Zürichu był brak doświadczenia w kierowaniu dużym, historycznym muzeum. Schaller szczerze przyznała się, że nie wie wiele o sztuce ani o pracy w muzeum i ostatnim miejscem, w którym pracowała było Ministerstwo Zdrowia.
Jakie są priorytety muzeum? Schaller mówi: musi stać się wiodącym muzeum na świecie. Nie chcemy być jedynie pięknym klejnotem dla małej, miejscowej grupy bogatych ludzi. Musimy się otworzyć na świat. The Hoffmann Fundation miała wpływ na muzeum przez jakieś 20, 30 lat. Z budżetem wynoszącym 420 tysięcy franków szwajcarskich na nowe zakupy nie można sobie na nic pozwolić. Potrzebujemy więc Oeri i jej fundacji. Ale jeśli zawsze grasz tym samym koniem, prędzej czy później stracisz pieniądze.
19 września Spillmann i Schaller ogłosili swój wybór zaskoczonemu zarządowi muzeum (nawiasem mówiąc Oeri nie było wtedy w mieście). Rząd nigdy wcześniej nie odrzucił wyboru muzeum. Członkom zarządu wręczono gruby plik akt Bürgiego, a sam zainteresowany czekał za drzwiami, aż poproszą go na przesłuchanie. Jak powiedział Bürgi przesłuchanie było połączeniem zwyczajnej ciekawości i agresywnych pytań, np. jaki rodzaj wystaw mógłby Pan organizować, jakie dzieła chciałby Pan kolekcjonować, jakby chciał Pan prowadzić muzeum? Wszystko to trwało około pół godziny, a zarząd zdążył zadać tylko dwa pytania. Spillmann otwarcie szydził z narzekań zarządu na brak czasu: To nie jest jak test w szkole. Ważną rzeczą jest praca kandydata, którą przecież znamy. Bürgi przecież bierze aktywny udział na scenie artystycznej od lat. W rzeczy samej: Oeri powiedziała, że zna Bürgiego od 15 lat. Dodała: Ale kiedy go zapytałam, dlaczego nie podjął wyzwania w sierpniu i nie zjawił się w Bazylei, kiedy rząd się z nim kontaktował, odpowiedział jednym słowem: szkoda fatygi. Podobno po tym jak został publicznie „spalony na stosie w Zürichu był niechętny do zaczynania takiego samego procesu w Bazylei, który mógłby się ciągnąć i przez rok. Schaller powiedziała, że mają go wziąć teraz albo się wycofa. A co na to przyjaciółka Bürgiego, Theodora Vischer? Bürgi stwierdził: to była najdelikatniejsza część całego procesu, ale zauważyłem, że rząd nie wybierze Theodory i tak. Chcieli na nowo otworzyć proces poszukiwań. W skrócie: Bürgi dostrzegł cień szansy zajęcia posady dyrektora i z niej skorzystał.
26 września Schaller poddała pod głosowanie wybór Bürgiego na dyrektora Kunstmuseum sześciu pozostałym lokalnym ministrom (tak wygląda procedura w Szwajcarii: wszyscy ministrowie, niezależnie z jakiego są ministerstwa muszą brać udział w głosowaniu przy wyborze ważnego urzędnika do miejskiej instytucji). Z głosowania wycofał się Minister Finansów, prywatnie brat Vischer. Schaller wyznała, że głosowanie nie było anonimowe. Bürgi wygrał a jego zwycięstwo zostało ogłoszone dwa dni później. Oeri, która jest zażenowana wyborem politycznym Schaller, zdecydowała się na udzielenie wywiadu Basler Zeitung nazywając Bürgiego zdrajcą a Schaller kłamliwą intrygantką, której socjalistyczna polityka i ignorancja wobec sztuki doprowadziły do tego, że Kunstmuseum Basel przeistoczyło się w jej ideologiczną tarczę.
W tym czasie Vischer na znak protestu wobec wyboru nowego dyrektora, zrezygnowała z pracy w muzeum i powiedziała, że jej przyjaźń z Bürgim jest skończona.
Podobnie zrobiła Oeri, choć z możliwie większą siłą i wpływem: Osobiście nie dam już żadnych pieniędzy muzeum chociaż podejrzewam, że Hoffmann Fundation będzie kontynuowało współpracę. Jeśli Schaller chce, żeby rząd podejmował decyzje za muzeum to niech i rząd płaci na jego potrzeby.
Bürgi: potrzebuję więcej czasu, żeby na nowo rozpocząć serdeczny dialog z Oeri. Ale oczywiście jest ważne, żeby znaleźć nowe prywatne źródła finansowania, nową energię. Wiecie, ostatnio politycy byli przeciwko mnie. Teraz są ze mną. To moje muzeum marzeń. Teraz wszyscy zobaczą jak sobie świetnie daję radę.

16 paź 2010

Skąd my to znamy ?




Poniżej publikujemy kolejny artykuł, który ukazał się w Artforum w 2000 r., traktujący o konkursach na dyrektorów szwajcarskich instytucji sztuki. Niezależnie od opisywanych lokalnych perypetii, ciekawy jest fakt pojawienia się tam, jak na komendę, naszych znajomych z Londynu, głównie sir Nicolasa Seroty (skąd my to znamy?). Zakończenie opisywanych wyborów jest również ciekawe: wprawdzie wyłoniono zwyciężczynię konkursu ale ostatecznie funkcję dyrektora sprawuje "podopieczny" naszych, londyńskich znajomych. Można zapytać jak na wstępie: skąd my to znamy?

MUSICAL HEIRS (Artforum, lato 2000)
Można uznać za pocieszające, że powszechna opinia o Szwajcarach jako o narodzie nudnym i przesadnie uporządkowanym, jest tylko fałszywym stereotypem. Wyszło to na jaw podczas zmiany dyrektora w jednej z dwóch najbardziej prominentnych szwajcarskich instytucji związanych ze sztuką, w Kunsthaus Zürich. Ilość intryg, złośliwości i zduszonych ambicji wystarczyłaby do zapełnienia niejednej awanturniczej powieści. Bez seksu, niestety.
Latem ‘99 roku zostało ogłoszone, że Felix Baumann przez 23 lata sprawujący funkcje dyrektora wyżej wspomnianej instytucji, odchodzi na emeryturę. Rozpoczęło się więc gorączkowe poszukiwanie nowego dyrektora. Prezes zarządu, Thomas Bechtler, przysiadł z małą grupą członków zarządu, do których należą m.in. Peter Fischli, burmistrz miasta i kolekcjoner,  Jacqueline Burckhardt, wydawca czasopisma o sztuce Parkett, która razem z Bice Curiger (Bice Curiger ma być kuratorką Biennale w Wenecji w 2011 roku http://www.artinfo.com/news/story/34579/bice-curiger-to-curate-2011-venice-biennale/) jest pomocniczym kuratorem w Kunsthaus. Został już zebrany komitet doradców składający się z Nicolasa Seroty z Tate, Suzanne Pagé z Musée d’art. Moderne de la Ville de Paris, Uwe Schneede z Hamburger Kunsthalle I Stanislaus von Moons, profesora historii sztuki na Uniwersytecie w Zürichu. Sześć miesięcy metodycznej pracy zarządu zaowocowały listą, w której zostały zawarte niezbędne kwalifikacje przyszłego dyrektora instytucji. Widocznie to niełatwe zadanie dla instytucji z 5 tysiącami prac obejmującymi przedział czasowy od XII wieku aż do czasów współczesnych, budynkiem, który wymaga renowacji i większej powierzchni wystawienniczej i mającej budżet roczny 1 milion franków szwajcarskich, z których połowa musi pochodzić z prywatnych źródeł.
Blechtler mówi: To musi być niemieckojęzyczny dyrektor. Na naszej liście znalazło się 30 nazwisk, niedługo będziemy pytać każdego z nich, czy są zainteresowane objęciem funkcji dyrektora Kunsthalle. Myślę, że od maja do Świąt Bożego Narodzenia wyłonimy finałową trójkę.
W ten sposób prowadzony wybór nowego dyrektora doprowadził do złośliwego komentarza w tabloidach: anonimowy informator (plotka głosi, że był nim wicedyrektor muzeum Guido Magnaguagno, który sam odrzucił posadę dyrektora) podał do prasy dwa nazwiska głównych faworytów na to stanowisko. Byli nimi Bernhard „Mende” Bürgi, dyrektor miejskiego Kunsthalle i Christoph Heinrich, kurator Hamburher Kunsthalle, (którzy w prasie już wówczas byli anonsowani jako awangardowi członkowie „układu”, nienadający się do prowadzenia historycznego muzeum). Lars Nattve, dyrektor Tate Modern, powiedział: Bürgi jest jednym z najlepszych kuratorów mojej generacji, a jego współpraca z ogromna ilością artystów od Ross Bleckner do Pipilotti Rist w ciągu ostatniej dekady przyniosła mu międzynarodową renomę zarówno wśród twórców jak i kuratorów.
Franziska Müller, członkini komitetu wystawienniczego Kunsthalle w Zürichu napisała list o tym jak wybierany jest nowy dyrektor i rozesłała go do lokalnych kolekcjonerów oraz dziennikarzy. Bürger czy Henirich? Zapytało Tages-Anzeiger. Müller odpowiedziała: oboje są  członkami art-mafii z Zurichu ze środowiska magazynu Parkett. Takie poszukiwanie nowego dyrektora sprawia, że jedynie kandydaci związani z Parkett mają szanse.
Bechtler i inni zaprzeczają oskarżeniom ale również nie chcą podać nazwisk osób, które biorą pod uwagę, co tylko zaognia dramat.
Żadna opera mydlana nie powstałaby bez małego szantażu, a ten szybko pojawił się w styczniu, w 8 edycji Neue Zürcher Zeitung, wpływowej szwajcarskiej gazecie w artykule zarzucającym komitetowi wybierającemu nowego dyrektora zamknięcie (niepoduszczanie nikogo z zewnątrz) i demaskującym brak doświadczenia, kiedy przestali być brani pod uwagę starsi kandydaci, jak np. Magnaguagno. I wtedy pojawiło się tzw. coup de grâce (śmiertelny cios): jeśli Kunsthalle (z Bürgim) zostanie instytucją podrzędną wobec Kunsthaus , ważni kolekcjonerzy, jak np. Gustav Zumsteg zabiorą z Kunsthalle swoje legaty.
I  po sprawie: Bürgi zrezygnował w atmosferze skandalu. I wtem na scenę wkroczył kolejny człowiek: Christoph Becker, czterdziestoletni kurator sztuki XIX wieku z Miejskiej Galerii  w Stuttgarcie, który „przypadkowo” zdradził, że drugi, po Bürgim, kandydat na stanowisko dyrektora Christoph Heinrich był jako pierwszy ze wszystkich kandydatów poinformowany o znalezieniu się na liście komitetu powołanego do wyboru dyrektora, choć treść listy miała być dla wszystkich tajemnicą. Tym sposobem wskazał na ścisłe powiązania Heinricha z tzw. art-mafią  i automatycznie wyeliminował go z konkursu. Becker musiał wydawać się idealnym kandydatem: niezwiązany z Zürichem ale zawodowo doświadczony (sam zainteresowany chwalił się, że jego wystawa Gauguina była najlepszym wydarzeniem w historii muzeum), niezły dyplomata ze zdolnościami menedżerskimi. 28 stycznia, w trzy tygodnie po publicznym „spaleniu” Heinricha i Bürgiego, Becker został ogłoszonym nowym dyrektorem Kunsthalle, mającym zacząć piastować swój urząd z dniem 1 września.
Becker całe zajście podsumował: plotki zdarzają się w takich sytuacjach. Mr. Mendes (Bürgi) i Mr. Heinrich powininni być na to przygotowani. Przecież znacie Zürich. Tu żyje tylko 300 tysięcy ludzi. To prawie jak wioska! Kolekcjonerzy bywają histeryczni. Czy naprawdę myślicie, że sytuacja będzie wygląda lepiej w Bazylei? Poczekajcie a zobaczycie.
Ale sytuacja w Bazylei wyglądała inaczej:  Dyrektor Kunstmuseum w Bazylei, Katharina Schmidt, musiała odjeść na emeryturę choć brakowało jej roku do końca kadencji, a nazwiska kandydatów na jej miejsce nie wyciekły do prasy i nie zostały zaatakowane, tak jak miało to miejsce w Zürichu. Zastępca Schmidt zostanie wybrany tego lata (2000 r.) przez zarząd miejski i radę doradczą.
Schmidt, zapytana czy te osiem lat kiedy była dyrektorem były dla niej szczęśliwe, odpowiedziała: pozwólcie mi zauważyć: jestem kobietą, Niemką a do tego katoliczką. To dosyć egzotyczne połączenie tutaj. I niełatwe. Od pięciu lat walczyłam o fundusze na remont budynku i nigdy tych pieniędzy nie widziałam. Dla historyka sztuki trwająca lata walka o zainstalowanie klimatyzacji w pomieszczeniach wystawienniczych i nowego systemu alarmowego nie jest wymarzonym, zawodowym wyzwaniem. Na dyrektorze wywierana jest ogromna presja. Wszyscy chcą żeby dyrektor był jak dyrektorzy amerykańscy, żeby myślał cały czas o pieniądzach. Tutaj są ludzie, którzy urodzili się po to, żeby myśleć o pieniądzach a nie potrafią rozróżnić dobrego Dürera od falsyfikatu. Zatrudnieni są ludzie, którzy są bardziej materiałem na estradowców niż na dyrektorów muzeum.
Kto zostanie nowym dyrektorem Muzeum Sztuki w Bazylei nie wiadomo, ale prawdą jest, że pojawiają się plotki, w których często powtarzającym się nazwiskiem jest nazwisko kuratorki Muzeum Sztuki Współczesnej w Bazylei, Theodory Vischer. Vischer zapytana co o tym sądzi, wymiguje się od odpowiedzi i stwierdza, że to ekscytujący czas dla muzeum. I to prawda. Maja Oeri, członek zarządu muzeum i dziedziczka farmaceutycznej fortuny Hoffmann-La Roche przekazała 15 milionów dolarów na kupno budynku byłego banku, znajdującego się blisko muzeum. W nowym budynku będzie się mieściło  zaplecze administracyjne i biblioteka i tym samym w samym muzeum zwiększy się przestrzeń wystawiennicza. Maja Oeri jest również w komitecie wybierającym nowego dyrektora, ale odmówiła ujawnienia nazwisk kandydatów i nie wstawiła się publicznie za Vischer. W Zürichu koniec końców mieliśmy niespodziankę, powiedziała Oeri a jej uśmiech był słyszalny w słuchawce telefonicznej. Ewidentnie nie wszyscy Szwajcarzy stracili swój chłód.
Rzeczywiście nigdy nic nie wiadomo, bo nowym dyrektorem Muzeum Sztuki w Bazylei została nie Theodora Visher ale, jak podaje strona internetowa muzeum, na to stanowisko wskoczył… Bernhard Mendes Bürgi. 
Skąd my to znamy?

9 paź 2010

Fabio sbocciato ...

Wszystkich zainteresowanych szczegółami kariery Fabia Cavalucci przed jego nominacją na dyrektora Zamku Ujazdowskiego zapewne ucieszy informacja, która wprawdzie nie znalazła się w konkursowych pakietach CV, ale skrupulatnie odnotował ją wydawany w Mediolanie miesięcznik ARTE z lipca 2005 r.. Poniżej notka z rozdziału Szepty i Krzyki (str. 38) in extenso oraz w tłumaczeniu. 

 w kółku Kozyra & Cavalucci: Tra i due e in corso un grande amore, sbocciato durante un soggiorno alle terme
                                                       Pomiędzy tymi dwoma wielka miłość, rozkwitła w czasie podróży do spa

Trekking galeotto sulle Dolomiti. Se dell'amore tra Cattelan e Victoria Cabello, nato durante le gite organizzate dalla Galleria civica di Trento, si sapeva da tempo, meno nota e la love story tra il direttore della stessa galleria Fabio Cavalucci e la videomaker polacca Katharina Kozyra. I due, dopo la personale dell'artista al museo, una performance successiva e un faticosissimo treking, sembra si siano innamorati durante uno dei meritati riposi alle terme.Insomma, nonostante camminate e allestimenti vari avessero mostrato alla Kozyra il voto del direttore, lei'ha voluto lo stesso. Ora pero tutti gli scapoloni del mondo dell'arte vogliono prendere parte alle escursioni progettate dal museo trentino: se ha trovato un'anima gemella perfino Fabio Cavalucci...

Love story i trekking w Dolomitach. Jeśli miłość między Maurizio Cattelanem i Victorią Cabello, która narodziła się podczas wycieczek organizowanych przez Galleria Civica di Trento była znana od jakiegoś czasu, to zdecydowanie mniej znana jest historia miłości dyrektora muzeum w Trento, Fabio Cavalucci'ego i polskiej videoartystki Katarzyny Kozyry. Pokazy Kozyry organizowane przez dyrektora w muzeum w Trento i kolejne wspólne trekkingi okazały się tak wyczerpujące, że oboje postanowili wybrać się na zasłużony, wspólny odpoczynek w spa. Jak widać na załączonym zdjęciu, oboje czują się świetnie, miłość rozkwita. Wygląda na to, że wycieczki planowane przez muzeum Trento i Fabia Cavalucci ...ściągać teraz będą wszystkich kawalerów świata.

Nomadzi
Tytułem uzupełnienia  poprzedniej notki zamieszczamy poniższy dodatek (z ARTE 2004) i takież "uzupełnione" zdjęcie. Okazuje się, że dyrektor Cavalucci i jego śmiałe pomysły na poprzedniej posadzie w Galleria civica in Trento były faworytem włoskich dziennikarzy.


Galleria in Vacanza
Qualcuno sussurra che avesse gia estinto il budget per l'anno in corso e dovesse creare qualche evento a costo zero, altri parlano di un buco tra due mostre da riempire a ogni costo con manifestazioni lontano dagli spazi della Galleria civica di Trento, di cui e direttore. Altri ancora sostengono che volesse semplicemente bissare, con qualcosa di molto diverso, sorpresa e successi generati nel 2003 dal bar progettato da Tiravanija nelle sale espositive del museo. Qualunque sia il motivo che ha spinto Fabio Cavalucci a inventarsi La galleria in vacanza, il risultato finale gli ha dato comunque ragione.Ha presso qualche critico, il numero uno della figurazione made in Italy Gian Marco Montesano, il numero uno dell'arte mondiale Maurizio Cattelan, la videoartista polacca Kozyra e ha portato tutti in treking sulle montagne del Trentigno.A parlare di arte e natura.Ospitalita a cura dell'Apt regionale, che ha ricavato grande pubblicita, vista l'originalita dell'evento e i protagonisti. Intanto le foto della camminata stanno girando il mondo...  

 Pełne zdjęcie: w basenie alle terme di Levico od lewej: Giancarlo Politi (szef pisma FlashArt), Kozyra i Cavalucci.


Galeria na wakacjach

Ktoś szepnął, że budżet Gallerii Civica di Trento na rok bieżący (wrzesień 2004) już dawno wygasł, należało więc spowodować jakieś wydarzenie za darmo, najlepiej z dala od Galerii. Niektórzy twierdzą, że to po prostu "pomysł" wygenerowany przez bar, zaprojektowany w 2003 r. przez Rirkrita Tiravaniję w salach wystawowych muzeum. Niezależnie od przyczyny, wynalazek dyrektora, Fabia Cavalucci żeby wyprowadzić artystów z galerii i stworzyć "galerię na wakacjach", okazał się strzałem w dziesiątkę. Krytycznej reprezentacji made in Italy czyli Gian Marco Montesano i Maurizio Cattelanowi oraz polskiej artystce wideo Katarzynie Kozyrze, Cavalucci zafundował trekking w górach Trentigno, by rozmawiać o sztuce i naturze. Niepowtarzalny charakter wydarzenia i graczy okazał się świetną reklamą, bo teraz zdjęcia z górskiego marszu zwiedzają świat ...

7 paź 2010

ONE FOR ALL ( in the Family)


(Artforum, maj 2003) 
ONE FOR ALL
Po nominacji Bonamiego, Sgarbi został z hukiem wyrzucony ze swojego biura następnego lata. Bonami natomiast zaprosił do projektu tuzin prominentnych kuratorów, wśród którch znaleźli się Hans Urlich Obrist, Catharine David, Daniel Birnbaum, Massimiliano Gioni, Igor Zabel, Carlos Basualdo, Gilane Tawadros. Odbyło się 11 pokazów, które Bonami porównuje do nielinearnej narracji hipertekstu. Z prac artystów w przestrzeni wystawienniczej o powierzchni około 79 000 stóp kw., widzowie mogli  ułożyć własne Dreams and Conflicts (nawiązanie do pierwszej części tytułu wystawy. Każda z części miała wtedy osobny tytuł zaproponowany przez jej kuratora).
Bonami: Chciałem tą wystawą ograniczyć prace, które nie niosą ze sobą odpowiedniej treści w odpowiednim czasie. Zaproponowałem uwspółcześnić Biennale w Wenecji i imprezy towarzyszące tak, żeby stworzyć sztukę i świat, który tę sztukę reprezentuje. Bonami mówi o swoim show jak o „żywej komórce reagującej w nieprzewidywalny sposób". Sugeruje, że monolit musi się rozpaść, stać się bardziej składny, dostępny i właśnie na rzecz takiej przemiany będzie działał (dodajmy tylko, że już wcześniej Bonami próbował wcielić w życie taką koncepcję, tyle, że na dużo mniejszą skalę: w 1993 roku – Achille Bonito Oliva rozdał poszczególne sekcje wystawy Aperto różnym kuratorom. Wśród nich był  i Bonami).
Mowa tu jest stale o duchu czasu - wydźwięk tej wystawy jest artystycznym wyznacznikiem społecznej i politycznej struktury świata. Massimiliano Gioni napisał, że jego przestrzeń wystawowa jest metaforą roli Włoch w europejskiej historii. Tematy, które pojawiają się wielokrotnie w wystawach: postkolonializmu, odebrania praw wyborczych, sztuki samej w sobie jako społecznej instytucji, opozycji lokalny – globalny, kina oporu, transformacji społeczeństwa, kryzysów społecznych, narodowych walk, rasizmu.
Ciekawe, że rok wcześniej, Bonami chlapnął wojowniczo, że nie interesuje go sztuka jako esej antropologiczny czy społeczny. Wypomniano mu to ostro.
Bonami zresztą, był jedynym wśród swoich współpracowników, który uparł się, że te wystawy są tematycznie niepowiązane.  Tiravanja: Francesco [Bonami] zgromadził ludzi, którzy mają podobną wrażliwość, a Nesbit dodała: dużo rozmawialiśmy z innymi kuratorami, a poza tym wszyscy się dobrze znamy. Oczywiście to są różne projekty, ale to przecież pole wymiany informacji i doświadczeń, wielka rozmowa i to co będzie można zobaczyć na tym Biennale jest jakby centrum tej rozmowy.
 Kusząca jest myśl, że dwa modele nowy i stary walczyć ze sobą w Wenecji: jeden zdecentralizowany politycznie a drugi popierający despotyczne świętości scentralizowanych reguł. Jeszcze jest szansa, że granice nie będą takie przejrzyste. 

Komentarz AB.: Od samego początku Bonami zadbał na Biennale o interesy "kuratorskiej rodziny", zapraszając najważniejszych rozgrywających (Birnbau,Obrist, Gioni). Odtąd nic w sztuce światowej (oczywiście przede wszystkim  tej, suto dotowanej publicznymi pieniędzmi), nie odbędzie się bez kurateli wówczas zaproszonych przez Bonamiego -jak określiła Molly Nesbit- dobrych znajomych. Ci dobrzy znajomi zaprosili z kolei do swoich "projektów" swoich dobrych znajomych. W ten sposób na  50th Venice Biennale pod Bonamim "ustalił  się " szczelny kanon - monolit nazwisk kuratorów i artystów, który obowiązuje do dzisiaj. Tam gdzie pojawiają się nazwiska Bonamiego czy Birnbauma (wówczas kuratorów działek biennalowych pn. Delays and Revolutions i Clandestine), tam na pewno pojawią się: Franc Ackerman, Kai Althoff, Matthew Barney, Glenn Brown, Maurizio Cattelan, Sam Durant, Fischli and Weiss, Isa Genzken, Robert Gober, Dan Graham, Massimo Grimaldi, David Hammons,  Sarah Lucas,  Gabriel Orozco, Richard Prince, Shirana Shahbazi,  Andy Warhol oraz Philip Guston, Maria Lassnig, Francesco Clemente, John Currin, Peter Doig, Elisabeth Peyton, Gary Hume, Luc Tuymans, Takashi Murakami. 

A także, a jakże, znajome gwiazdy: Piotr Janas (FGF), Lucy Mc Kenzie(FGF), Paulina Ołowska(FGF), Monika Sosnowska (FGF), Paweł Althamer (FGF) i Piotr Uklański(FGF).

Jeżeli pojawia się kurator Hans Ulrich Obrist (wówczas od działki Utopia Station) w ślad za nim podążą: Stafano Boeri, Jeremy Deller, Olafur Eliasson, Fischli and Weiss, Gilbert and George, Liam Gillick, Rodney Graham, Pierre Huyghe, Arata Isozaki, Ilya Kabakov, Julius Koller, Joep van Lieshout, Steve McQueen, Yoko Ono, Anri Sala, i inni, w tym obecny współjuror Obrista z łódzkiego Fokus Biennale - Mirosław Bałka (FGF).
Słowem:
1. Tak się złożyło, że pod powyższą kuratelą pojawiają się bez wyjątku WSZYSTKIE nazwiska, które właśnie od 2003 r. były prezentowane w naszych, gościnnych i publicznych instytucjach takich jak Zachęta, ZUJ i CSW Toruń: m.in. Serrano, Holzer, Yoko Ono, Tuymans, Richter, Cattelan, Elliason itd.
2. Tak się złożyło, że z prywatnych, polskich galerii tylko oferta Fundacji Galerii Foksal (wówczas zaledwie 5-letniej) z armadą aż 7(!) artystów współpracujących, spotkała się z niebywałym uznaniem, wyrażonym zaproszeniem jej do Wenecji bez względu na zawartość polskiego pawilonu narodowego.  
3. Tak się złożyło, że w 40 milionowym narodzie wszystkie asy polskiej sztuki znalazły schronienie  właśnie pod dachem gościnnej Fundacji Galerii Foksal.
4. Tak się złożyło, że właśnie w 2003 roku wenecki akces polskich artystów współpracujących z FGF zbiegł się z sukcesem wyboru Adama Szymczyka z tejże FGF na dyrektora Kunsthalle w Bazylei. 
5. Tak się wreszcie złożyło, że wybór Szymczyka w Bazylei w dużej mierze zależał od tych, którzy do Wenecji zaprosili polskich artystów z FGF współpracujących

4 paź 2010

Art mafia czyli jak to się robi gdzie indziej


Poniższym artykułem rozpoczynamy publikację cyklu tekstów, rzucających nieco światła na kulisy funkcjonowania sztuki w Europie i USA w dekadzie 2000-2001. Wprawdzie teksty te głównie opisują wybory dyrektorów w tzw. czołowych instytucjach sztuki, ale także uwikłanych w nie uczestników i metody działania głównych rozgrywających. Faktem bowiem jest niezbitym, że właśnie dotowane instytucje publiczne, ze swoimi milionowymi budżetami (a nie, jak wcześniej, wespół z wielkimi galeriami prywatnymi typu szwajcarska Beyeler) nadają teraz główny ton, stojąc za każdą karierą na wszystkich, liczących się rynkach sztuki. I -o dziwo-  właśnie na tych, kontrolowanych przez instytucje rynkach, doszło w ostatniej dekadzie (choć początki miały miejsce w latach 90ub.w.) do radykalnej redefinicji kanonu sztuki współczesnej. Zdecydowanie pobladło albo wręcz poznikało ze sceny większość tych nazwisk, którymi do połowy lat 90 wytapetowane były wszystkie rankingi, programy galeryjne, cykliczne impezy sztuki, najważniejsze o niej pisma. Twórcy na tyle młodzi, że tej absencji absolutnie nie można tłumaczyć zwykłą, pokoleniową zmianą warty i na dodatek twórczo jak najbardziej czynni. Na jeden z takich, ewidentnych przykładów, trafiłem niedawno na łamach monachijskiego pisma  Ambiente, traktującego o... urządzaniu wnętrz(sic!). Oto Reiner Fetting, jedna z najważniejszych postaci berlińskiej sceny sztuki l.80 i 90(Neue Wilde), obecnie gruntownie nieobecny w światowym obiegu, wypowiada się o dzisiejszym "układzie sił" w dominujących instytucjach krótkim Das ist Kunstmafia. Angielskie tłumaczenie tego zwrotu czyli artmafia, często będzie przewijać się przez teksty, które zamierzamy Państwu stopniowo udostępniać. Wszystkie one pochodzą z miesięcznika Artforum z lat 2000-2003. Artforum -naszym zdaniem- główny obecnie współautor gry i wspomnianej redefinicji, jeszcze wówczas nie podejrzewając, że jest to rodzaj "zostawiania śladów", ochoczo opisywała mechanizmy nominacji dyrektorskich w Wenecji, Zurychu i Londynie, nie omieszkując rzucać odpowiedniego światła na te manewry. Czytając zatem poniższe artykuły warto wziąć poprawkę na to, kto to pierwotnie publikował, zwłaszcza w kontekście poprzednich moich wpisów, głównie tekstu All in the Family. Andrzej Biernacki. 


(Artforum, maj 2002)
Venetian Brass  
W grudniu zeszłego roku Vittorio Scarbi (podsekretarz we włoskim Ministerstwie Kultury) zaproponował Roberta Hughesa na stanowisko Dyrektora Biennale Sztuki w Wenecji. Chociaż w kompetencjach podsekretarza nie leży wybór dyrektora Biennale (to zadanie Prezydenta Biennale – Francesco Bernabe – oraz jego załogi) , jednak naciski Scarbiego nieuchronnie doprowadziły do pytania: dlaczego Hughes? Hughes jest oczywiście znanym i wspaniałym krytykiem Time, ale nigdy nie kuratorował żadnemu artystycznemu wydarzeniu, a już na pewno nie tak dużemu jak Biennale Sztuki w Wenecji. Sgarbi wyjaśnił:
Dla mnie, gówno to gówno a malarstwo to malarstwo. Ale we Włoszech gówno jest malarstwem a malarstwo gównem. Ostatnie Biennale (kuratorem był Harald Szeemann) to było talibańskie Biennale (talibańskie w sensie nieformalnej organizacji, próbującej przejąć wpływy i władzę): tylko jedna linia artystyczna była reprezentowana. To co tam dominowało to była mafijna awangarda, za którą podążyli krytycy sztuki i galerie ale nie reprezentująca żadnej prawdy o sztuce.(podkr. AB) Chciałem żeby rolę i funkcje głównego kuratora przejął ktoś, kto byłby przeciw art-mafii. Konserwatywna (tradycyjna) pozycja Hughesa interesuje mnie. On widzi sztukę jako sztukę a nie sztukę jako produkt rynkowy. Byłby idealnym rozwiązaniem.
Wtedy gorączkowe poszukiwania Sgarbiego skończyły się. Sgarbi kontynuuje:
Ale nigdy nie podejrzewaliśmy, że idiota Francesco Bernabe  mógł działać przeciwko nam. Został wybrany Prezydentem Biennale, żeby działać po linii rządu. Ale Prezydent jest głupi. Wybrał Bonamiego, osobę z wnętrza mafii krytyków(podkr.AB), który nie ma skrystalizowanej pozycji jeśli chodzi o sztukę.  Ministerstwo przegrało, zostało zabite swoim własnym mieczem i jestem zawstydzony za mój rząd. Będę żądał rezygnacji Bernabe. Mam nadzieję, że utonie w Wenecji.
Bernabe nie przejmuje się żądaniami Sgarbiego. Mówi:  prawo jest prawem. Prezydent i zespół wybierają Dyrektora Biennale. Sgarbi jest problemem Ministerstwa Kultury, nie moim.
(Uwaga: ostatecznie zaproponowano Hughesowi 18 miesięcy kuratorowania i krytyk się zgodził, bo jak sam powiedział: trzeba uratować. Jego pomysły to zapełnienie rozwalających się narodowych pawilonów oraz Arsenału i wynajęcie dla celów wystawienniczych Palazzo Grassi).
W międzyczasie rozpętała się kolejna burza nad Wenecją i Rzymem. Paollo Baratta, dotychczasowy Prezydent Biennale  kończył swoja czteroletnią kadencje w kwietniu 2002 roku ale jego popularność wskazywała, że zostanie ponownie wybrany na to stanowisko. Jednak konserwatywny (właściwie centro-prawicowy) rząd Silvio Berlusconiego właśnie zaczął przejmować władzę. Na stanowisko Prezydenta Biennale został mianowany Francesco Bernabe, były prezes Telecom Italia i najważniejszych firmy gazowo-olejowej (Italy’s national gas and oil company) i… przyjaciel Berlusconiego.
Vittorio Pierobon, zastępca redaktora naczelnego weneckiej Il Gazzettino powiedział: To była klasyczna włoska polityka. Centro-lewica powiedziała, że to mianowanie Bernabe można określić mianem blitzkrieg  (wojna błyskawiczna, szybka interwencja) natomiast centro-prawica Berlusconiego skwitowała nominacje, że to zupełnie normalne, że obsadza się stołki własnymi ludźmi, do których ma się zaufanie. Alberto Barbera, dyrektor Festiwalu Filmowego w Wenecji, będący pod zwierzchnictwem Baratty, zaatakował Berlusconiego w publicznym oświadczeniu. Baratta musiał podać się do dymisji przed upływem kandencji.
Jednocześnie zrezygnował Hughes. W marcu Bernabe zaczął poważne rozmowy z Bonamim. Z budżetem około 15,5 mln dolarów Prezydent Biennale powołał nowy zespół.
Bonami pytany o strategie na Biennale, mówi: Chcę współpracować z innymi kuratorami z Europy, Ameryki, Azji, Afryki, Środkowego Wschodu. Oni dostosują autonomiczne (niezależne) projekty do przestrzeni Biennale zgodnie z moją główną wizją a ja będę wykonywał swoją pracę jak umiem najlepiej. Ale nie zapominając przy tym: w świecie sztuki wszystkie nazwiska są pisane ołówkiem.