11 cze 2018

Stefan Krygier w Nowym Jorku




Stefan Krygier II Ośrodek Kondensacji Formy, Green Point Projects, Nowy Jork 2018, fot. Włodzimierz Pietrzyk











   fot. Włodzimierz Pietrzyk


,,Polska to bardzo dziwna kraj" - konstatował swego czasu niejaki Zulu Gula, a właściwie nieukrywający się pod tą ksywką, znany satyryk, a także poseł na Sejm RP, Tadeusz Ross. Ross przekazywał w ten sposób wrażenia, jakie mógł odnieść przebywający w naszym kraju potencjalny obcokrajowiec, a w tym konkretnym przypadku, czarnoskóry przybysz z kraju, w którym szamanizm nie jest praktyką przeszłości.
Piszę o tym w kontekście jednego z najwybitniejszych przedstawicieli tzw. łódzkiej awangardy - Stefana Krygiera, i jego trwającej właśnie wystawy w  nowojorskiej galerii Green Point Projects.
Krygier to dokładnie ten sam artysta, którego istnienie i arcyważny dorobek przez ostatnie lata bardziej ukrywał niż udostępniał niejaki Jarosław Suchan, aktualnie urzędujący dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi, ostatnio, czyli w Roku Awangardy, nagrodzony między innymi za stosunek do Krygiera Nagrodą Sybilla coś tam, coś tam...



















fot. Włodzimierz Pietrzyk

W Nowym Jorku, tym oku cyklonu światowej sztuki, pokazany został II Ośrodek Kondensacji Formy Krygiera (prezentowany m.in. w Galerii Browarna w 2011 r.), gdy tymczasem I OKF, od dziesięcioleci tkwi szczelnie schowany w magazynach Muzeum Sztuki.

Jak relacjonuje właściciel nowojorskiej galerii, Sławomir Górecki

„Zestaw prac Stefana Krygiera zyskał duże uznanie kuratorów sztuki z Nowego Jorku. Zauważyli, że jego instalacja składająca się z lewitujących elementów doskonale wkomponowała się w przestrzeń galerii. Zachwyciła ich subtelność obrazów, jak też rzeźba i prace na papierze z lat sześćdziesiątych” 
Także zdaniem Marka Bartelika, kuratora wystawy, byłego przewodniczącego międzynarodowej struktury AICA, twórczość Krygiera pokazuje złożoność losów artystów awangardowych wywodzących się z pracowni Strzemińskiego. „Chodzi mi o to, żeby pokazać złożony obraz sztuki tej generacji, bez niepotrzebnych hierarchizacji, które często zaciemniają prawdziwy obraz sztuki polskiej, szczególnie tej po drugiej wojnie światowej. Ta hierarchizacja doprowadziła bowiem do tego, że wielu artystów zasługujących na większe międzynarodowe uznanie jest mało znanych poza krajem”.
Ekspozycja stanowi kontynuację programu zainicjowanego w Green Point Projects wiosną ubiegłego roku. Obejmuje on prezentację w Ameryce mało znanych lub nieznanych polskich klasyków jak Stanisław Fijałkowski i Eugeniusz Markowski. Wyjątkiem na tym tle była Magdalena Abakanowicz.
Pytany czym Krygier może dzisiaj zaintrygować amerykańską publiczność, Bartelik powiedział: „to właśnie mnie interesuje: jak sztuka Krygiera wpasowuje się w większy kontekst, który wystawa w Nowym Jorku stwarza. Myślę, że wystawa oraz towarzyszący jej katalog pozwoli tutejszemu widzowi zrozumieć bogactwo sztuki polskiej z drugiej połowy XX wieku. Budujemy więc nowy obraz sztuki polskiej, bez pretensji do robienia rewolucji”.
Z galerią Green Point Projects związany jest Bartek Remisko, były dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku, współpracujący obecnie ze znanym nowojorskim programem rezydencjonalnym dla międzynarodowych artystów „Residency Unlimited”. Przypomniał on, że galeria zlokalizowana jest w pobliżu dwóch innych znanych i popularnych w Nowym Jorku instytucji kultury: Boiler/Pierogi, A/D/O, a także niedaleko szybko rozwijającej się części Queensu, Long Island City. Mieszczą się tam uznane nowojorskie instytucje sztuki: m.in. PS1 MoMA i SculptureCenter. „Wszystko to przyciąga do Green Point Projects zarówno młodą nowojorską publiczność, jak i polską diasporę od lat mieszkającą w bezpośrednim sąsiedztwie. Miejsce zyskało już stałych bywalców, wzbudziło zainteresowanie krytyków, kuratorów oraz nowojorskich mediów kulturalnych. Po zaledwie roku działalności wystawienniczej jest to chyba naszym największym sukcesem” – powiedział.
Wystawa prac Krygiera będzie czynna do 30 czerwca.