Robert Bubel, Mamy dużo czasu. Całe życie, 2016, 85x100 cm, olej na płótnie
W piątek, 29 maja o godz. 17.00 w Galerii
Browarna w Łowiczu otwarta zostanie największa z dotychczasowych prezentacji
malarstwa Roberta Bubla (rocznik '68): ponad 80 prac z ostatniej dekady. Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy!
(naturalnie po dezynfekcji, dezynsekcji, a nawet -jak ktoś chce i musi- po
deratyzacji). Elżbieta i Andrzej Biernacki
Odmrażanie Galerii Browarna, upływać będzie pod znakiem malarstwa Roberta Bubla. Chyba nie można było lepiej dobrać wykonawcy do tego zadania, bo Robert jest typem artysty, który miast dumać na poddaszu o tym, na co ma znikomy wpływ, włącza się całkowicie swym malarstwem w nurt fenomenu życia. Wykorzystuje w tym celu swój wyostrzony zmysł obserwacji, oraz nieczęstą umiejętność okiełznania nadmiaru bodźców wizualnych w sugestywnym skrócie, wg zasady "medium is the message" (technika przekazu jest treścią produktu.
Właśnie strona techniczna wydaje się kluczem do zrozumienia dokonywanej przez malarza selekcji motywów, najlepiej nadających się do wydobywania abstrakcyjnej zasady z uwikłanego w detalach realistycznego kadru. Walorowy szkielet tego zamysłu, zestawiony z oślepiających bieli i głębokich, błękitno czarnych cieni, podbity jest tu każdorazowo kontrastem temperaturowym. Wrażenie świeżości tych ujęć gwarantuje właśnie sposób malowania: arcynaturalny, bez poprawek i wahań. Dukty i skapy rozprowadzanej farby, podkreślają improwizacyjny charakter całej operacji, tym bardziej, że bezbłędnie trafiają tam, gdzie powinny, by wywołać efekt namacalności, wiarygodności układu i trafności malarskiej decyzji. Niech nikogo nie zmyli pozór plakatowej zwyczajności takiego podejścia do rzeczy, bo Robert jest jednym z najbardziej wrażliwych i pełnych inwencji artystów swojej generacji.
Właśnie strona techniczna wydaje się kluczem do zrozumienia dokonywanej przez malarza selekcji motywów, najlepiej nadających się do wydobywania abstrakcyjnej zasady z uwikłanego w detalach realistycznego kadru. Walorowy szkielet tego zamysłu, zestawiony z oślepiających bieli i głębokich, błękitno czarnych cieni, podbity jest tu każdorazowo kontrastem temperaturowym. Wrażenie świeżości tych ujęć gwarantuje właśnie sposób malowania: arcynaturalny, bez poprawek i wahań. Dukty i skapy rozprowadzanej farby, podkreślają improwizacyjny charakter całej operacji, tym bardziej, że bezbłędnie trafiają tam, gdzie powinny, by wywołać efekt namacalności, wiarygodności układu i trafności malarskiej decyzji. Niech nikogo nie zmyli pozór plakatowej zwyczajności takiego podejścia do rzeczy, bo Robert jest jednym z najbardziej wrażliwych i pełnych inwencji artystów swojej generacji.
Robert Bubel, Mój stół obok lampy, 2019, 30x30 cm, olej na płótnie
Dawno minęły czasy, gdy imperatywem malarstwa realistycznego
było studiowanie natury. Gwoździem do trumny tego niepisanego nakazu, było m.in.
wynalezienie fotografii, a wraz z nią obserwacja, że malując z niej, da się
osiągać równie dobre rezultaty. Moment ten dosadnie ilustruje anegdota, według
której matka Maurycego Utrillo, Zuzanna Valadon, błyskotliwie odparła zarzut,
że jej syn maluje z pocztówek: "Mój syn, zripostowała, malując z pocztówek
tworzy arcydzieła, podczas gdy inni, malując z natury, nie robią nawet
pocztówek..."
W rzeczywistości powyższy dylemat okazał się najzupełniej
marginalny. Szybko zorientowano się, że na kursie fotografia/malarstwo jest
niemało innego kalibru raf. Np. relacja czynników dokumentujących do interpretujących. Albo to,
jakiego właściwie obszaru dotyczy malarska interpretacja motywu
fotograficznego, skoro identyfikujemy go
w obu przypadkach jako ten sam.
W ogóle powstaje pytanie, czy to nie są tematy zastępcze, głównie dla tych, którzy
nie dysponują odpowiednią dozą wiedzy praktycznej (sovoir faire), żeby się od
nich skutecznie odseparować.
Należy więc przepuszczać, że Robert Bubel od lat malując z
fotografii, nie zaprząta sobie głowy takimi rozterkami. Z fotografii bierze
mechanicznie zarejestrowaną w naturze wiarygodność
przestrzenno-walorowo-kolorystyczną, a sam "tylko" czuwa, by po
drodze do niej, mieć jak najwięcej udanych perypetii z farbą.
Robert Bubel, Bang, 2016, 95x105 cm, olej na płótnie
Trudno nie połączyć tego, co robi w swoim malarstwie Robert Bubel, z hopperowską metodą praktykowania realizmu, polegającą na oparciu sztuki o obserwację i interpretację form sztucznie wytworzonych przez cywilizację i stanowiących naturalne otoczenia człowieka współczesnego. Oczywiście, nie chodzi w tym porównaniu o zbieżność poetyki efektów obu przypadków, tylko o udzielające się ich sztuce przekonanie o niemożliwości patrzenia na współczesną scenografię świata inaczej jak "z drugiej ręki", czyli poprzez ten cywilizacyjny filtr.
Robert Bubel należy w tym bez reszty do swojego czasu. Jego wizja nie jest ekskluzywna dociekaniem "sztuki dla sztuki". Przeciwnie, jest inkluzywna, wyłamuje się z ram, anektując realną przestrzeń. Jego obrazy, to raczej kadry zwyczajności, domagające się uwagi podobnej do tej, jaką darzymy inne przedmiotu realnego otoczenia, a nie dzieła ezoteryczne. A więc inaczej od sposobu, w jaki patrzymy na dzieło w muzeum, czyli z dystansem jaki mamy do zabytku lub obiektu kultu. Na stół patrzymy inaczej niż na Giocondę, a oglądanie tego co robi Robert, bliższe jest postrzeganiu mebla niż obrazu...
Real Instant
- Robert Bubel, Malarstwo. Wystawa w Galerii Browarna w Łowiczu, ul. Podrzeczna
17. informacja tel. 691 979 262; 046 838 56 53;
e-mail:galeria.browarna@wp.pl;
www.galeriabrowarna.blogspot.com