W tle plakatu: Włodek Pawlak, Notatka o sztuce nr 61, ol./pł. 24 x 33 cm, 1998 r.
Już w najbliższy piątek 17 kwietnia o godzinie 18.00 w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu zostanie otwarta wystawa prac różnych autorów, zebranych przez Andrzeja Biernackiego.
Będzie to wybór stu z całego zbioru, liczącego ok. 300 obiektów - zakupów, darowizn i barterów, gromadzonych w ostatnim, bez mała 40-leciu. Pracą z nr porządkowym ,,1" w tym zestawie jest obraz Barbary Jonscher (1926-1986, ol./pł 65 x 73 cm z 1977 r.), który jeszcze mokry, zakupiony został przeze mnie w pracowni artystki na ul. Brzozowej w Warszawie. Dodam, że zakupiony ku największemu zdziwieniu autorki (wówczas nie było mowy o żadnym rynku sztuki) i nie z myślą o nim jako początku solennej kolekcji, a raczej jako wiernym zapisie klimatu miejsca jego powstania i jako pamiątki nieprzeciętnej osobowości autorki. Potem zbiór rozbudowywał się "przy okazji" moich studiów w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz pracy na tej uczelni, ale przede wszystkim, po czerwcu 2000 r., kiedy to udostępniłem kilka lat wcześniej nabytą, remontowaną i adoptowaną, perłę w koronie mojego zestawu obiektów sztuki, neoklasycystyczny budynek dawnego zboru ewangelickiego w Łowiczu. Tym samym największa gabarytowo część tej kolekcji stała się zarazem jej siedzibą. Jest to o tyle istotne, że grupa prac stanowiąca trzon zestawu, to solidne dwumetrowce. Głównie Włodka Pawlaka (np. jego Dzienniki z 1990 r. ol./pł. 200 x 150 cm, czy płótna Aleksandry Gieragi, 170 x 140 cm). Ostatnie zaś nabytki, to 3 niewielkie prace grupy The Krasnals, które zmieniły właściciela w 2014 r., po łowickiej wystawie, stanowiącej ostatni etap tournee po Polsce ich parafrazy Bitwy pod Grunwaldem, supportowanej konstelacją osobnych portretów.
Jednak okolicznością najbardziej sprzyjającą rozbudowie zbioru, był realizowany w Galerii Browarna program. 15 lat wypełnione promocją najlepszych, moim zdaniem, przejawów twórczych postaw i realizacji (głównie malarstwa). Bywa, że kuriozalnie zmarginalizowanych przez państwowe instytucje (przypadek Jacka Sienickiego 1928-2000, o którym -przez ostatnie 15 lat- nawet się nie zająknęły), w ścisłym związku z odbywającym się na naszych oczach "przepisywaniem" najnowszej historii sztuki, diabli wiedzą pod jaką modłę. Ale ponieważ i na szczęście nie zawsze zmarginalizowanych (Pawlak wystawiany indywidualnie w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta - Autoportret w powidokach, 2008 r.), toteż zbiór nie ma kombatanckiego charakteru. Przeciwnie, ujawnia kilka wybitnie "świeżych" akcentów, do których -oprócz wspomnianych- zaliczyć należy gwasze i kredki Tomka Głowackiego (ur. 1983 r.) oraz uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Parmie k. Łowicza. Wydaje się wręcz, że dla ustalenia charakteru całości, to właśnie ,,nieuczone" prace z Parmy mają znaczenie kluczowe.
1.Włodzimierz Pawlak, Adolf Hitler, 1986, olej na płótnie
OdpowiedzUsuń-za te monidełko oddam żonę i psa dorzucę gratis... ;)
2.w 1977 roku mówisz Pan nie istniał rynek sztuk pięknych?
-za 10-20 dolarów można było kupić fajne rzeczy...
i wszyscy byli szczęśliwi... ;)
Tutaj link i dyskusja na facebook`u na temat tej wystawy:
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/andrzej.biernacki.9/posts/1073145206032589?comment_id=1074364505910659¬if_t=feed_comment_reply&hc_location=ufi
Pozdrowienia z Hamburga - max dogin :)