Włodzimierz Pawlak ąę Gra z Gombrowiczem 135 x 190 cm, fragment
Galeria Browarna zaprasza do swojej siedziby w Łowiczu, przy ul. Podrzecznej 17, na wystawę prac Włodka Pawlaka (m.in. z nowego cyklu Powrót do Lascaux). inf. tel.691 979 262
Poniżej tekst Andrzeja Biernackiego, z katalogu towarzyszącego pokazowi.
Dzieło, mające pozostawić wrażenie zdrowia, powinno być wykonane nakładem najwyżej trzech czwartych sił swego twórcy. (...) Wszystkie rzeczy dobre mają w sobie coś niedbałego i leżą jak krowa na łące.
POWYŻSZA OPINIA WŁODKA PAWLAKA, odnosząca się do ogólnych relacji twórca i dzieło, choć wypowiedziana w samych początkach jego drogi jako malarza (opublikowana w 1986 r. w 6 numerze pisma Gruppy Oj dobrze już), ujawnia bodaj najważniejszy splot cech charakteryzujących jego własne poczynania, a wówczas, także realną zapowiedź kierunku, w którym –mimo mylących zwrotów i komplikacji- będą one zmierzały. Zapowiedź pozorów powagi, niemalże naukowego podejścia do zagadnień z trywialną konkluzją. Mariażu górnolotnej terminologii z intuicyjnym, najprostszym działaniem. Pomieszania wysokiego z niskim. Błądzenia po omacku jakiegoś de facto, za parawanem analitycznego de nomine. Dewaluowania podjętej wzniosłości przyziemnym, doszacowywania nikczemnego szlachetnym. Jednym słowem, do zaabsorbowania całej rozpiętości sprzecznych porządków, z zamysłem wymuszenia na przeciwnościach, naturalnej harmonii porządku własnego.
Trzy cykle prac, pokazywane na obecnej wystawie, Traktat
moralny, Powrót do Lascaux, i Notatki o sztuce, w pełni wpisują się w tę
przewrotną taktykę. Np.. w ramach owego Traktatu, którego słownikowa definicja
jasno sugeruje, że oto mamy do czynienia z jakąś naukową (obiektywną) rozprawą,
Pawlak serwuje nam zestaw białych prac, których malarską tkankę stanowią dukty
pionowych, poziomych i ukośnych gruzłów, subiektywnie nanoszonej, farby
olejnej. Oczywiście jest w tym cyklu prawdziwie naukowy rys, czyli żelazna
konsekwencja trwania przy jednym pigmencie i wciąż tym samym rozstawie ściegów
faktury w obrębie jednego płótna. Ale rozchwiane i nawarstwione jak wyjdzie
wałki impastów, burzą założony wstępnie porządek kierunkowy.
Włodzimierz Pawlak Traktat moralny, 2 x 150 x 200 cm, fragmenty
Dramat wyrazu swobodnie fluktuującej farby, uwikłanej w
proces ręcznego nanoszenia, bierze górę nad emocjonalną monotonią malarskiej
inżynierii, nazbyt równych odstępów. Powtarzalność gestów malarza, nie
przekładająca się wprost na powtarzalność kształtowania olejnych bruzd białego
areału, wyzwala wciąż inną moc światła, amplifikującego efekty. Patrzymy na
obrazy robione bielą, ale nie klinicznie białe. Na rytmie trzech, głównych
kierunków, które tylko z grubsza są pionowe, z grubsza poziome i z grubsza
ukośne. Ograniczając kolor do wariantu bieli, a kierunki do trzech podstawowych,
Pawlak bada możliwości wyrazowe pigmentu, ale nie rezygnując z manualu
rękodzielniczej metody, oddala obiektywizm wyniku. W tym właśnie sensie
nadużywa zawartego w tytule swojej serii, znaczenia rzeczownika Traktat,
zarezerwowanego bardziej dla prób mędrca i jego szkiełka, niż gestów ręki i nawyków oka. Przyznajmy jednak, że
naukowy timbre nagłówka, mięknie wraz z dodatkiem moralny. Traktat moralny,
czyli inny niż tylko traktat. Rodowód brzmienia tytułu, autor wyjaśnia znanym w
heraldyce zabiegiem tzw. szrafowania, czyli zamiany tynktury (barw pól
herbowych) na graficzny system linearny, przydatny w przekładzie druku
jednobarwnego. Niebieski kolor znaczą w nim linie poziome, czerwony pionowe,
zielony - lewoskośne i purpurowy –
prawoskośne. Ale barwom i ich graficznym zamiennikom, heraldyka przydała walor
określonych cech. Liniowanie poziome oznacza tu czystość, lojalność i wierność;
pionowe – wspaniałomyślność i hart ducha; prawoskośne – umiarkowanie, zaś
lewoskośne – miłość, radość i obfitość. Nieprzypadkowo więc, malarz używa
bieli, koloru bez konkretnej zawartości semantycznej, będącej fizycznie
spektrum barw tęczy. Wprawdzie mało jest prawdopodobne, by bez autorskiego
komentarza, ktokolwiek sam wpadł na taki trop interpretacyjny, ale kto wie,
może jest to też podpowiedź drugiego dna pozoru wielu innych tzw. sprzeczności
Włodzimierza Pawlaka, które są nimi tylko dlatego, że nie dysponujemy
odpowiednim, autorskim kluczem?
Włodzimierz Pawlak Notatki o sztuce, 2 x 33 x 24 cm
Z drugiej strony, czy potrzebujemy klucza do czegoś, co obiektywnie jest tak ukryte, że bez realnej szansy zadziałania w wizualnym planie subiektywnego odbioru? Czy do odbioru potrzebujemy rozeznania w zakamarkach inspiracji twórczej aktywności autora. Zwłaszcza, czy do odbioru malarstwa, potrzeba nam wiedzy o pretekstach innych niż malarskich. Przecież od tego, na jotę nie zmieni się kontemplatywny stan rozmalowanej powierzchni pierwszego kontaktu. Nie zmieni się nic w tym, co i tak jest. Przecież patrząc na fizyczne cechy Traktatu Pawlaka, widać także pełny, moralny wymiar TEJ i TAKIEJ twórczości, bez umawiania się na boku z translatorami rebusów heraldyki. Wszak mamy tu i lojalność wobec malarskiego gatunku, i wspaniałomyślność wyrażoną w bezinteresowności omijania koniunktury. I nadzwyczajny hart ducha, wyzierający z benedyktyńskiej pracowitości, a także umiarkowanie zaklęte w konsekwencji czystości rytmu i koloru. Żeby bezbłędnie odczytać te cechy, jeżeli już, wystarczy umówić się z tradycją „weksylologii” obrazów, która od z górą 40 000 lat sufluje tym, co znaczą cokolwiek na czymkolwiek.
Zdaje się, że na ten trop malarz wpadł sam, gdy po latach
gier, dialektycznych eksperymentów i manewrów z semantyczną otoczką gruppowych
mitologii, dyskontowania obcych teorii widzenia (Strzemiński) i myślenia
(Malewicz), oraz niezliczonych własnych, postanowił sięgnąć do praźródeł.
Namalował kilka dużych rozmiarów obrazów pod wspólnym tytułem Powrót do Lascaux
(2007-2013). Początkowo na prawie białych powierzchniach, zapożyczonych ze
swoich Tablic dydaktycznych, Dzienników, Przestrzeni logicznych, a potem w
dominantach czerwonych, żółtych i granatowych, także zaadoptowanych z wcześniejszych, monochromatycznych prób
minicyklu, Historia koloru. Chwiejnym konturem z gęstej farby, Pawlak począł
kreślić wizerunki znane z malarskiego
elementarza prehistorycznych jaskiń. Włochaty mamut, stado reniferów, rączy
jeleń z rogami jak iglasty ogon strzały, grupy ofiar, zwanych myśliwymi,
tkwiąca w surowym archipejzażu asymetrii siły stron. Z biegłym wyczuciem
charakteru, sprowadzonych do obrysu sylwetek, z klarowną dyspozycją planów, z
ekonomią akcentów, bezbłędnie osiąga wyraz całości. Ten cykl, to –zapewne-
kolejny paradoks, może nawet kolejna prowokacja Pawlaka, o tyle znacząca wśród
innych sprzeczności, że w kontrze zarówno do osobnych gestów własnych po
drodze, ale i w kontrze do całej strategii tej drogi. Działanie osadzone na
znanej, już opanowanej metodzie czyszczenia, klarowania, ostrej redukcji
elementów, ale za to z ewidentnym powrotem do dzikich obrazów, z ich ostentacją tematyczną i żywiołową
ilustracyjnością, malarskością brut
wyrazu. Jawna inwersja własnej logiki, wiodąca do płótna założonego jednym
kolorem, nawet jeśli w sgraffito inskrypcji Dzienników, w strukturze Requiem, w kożuchu bieli od
brzegu do brzegu Notatek o sztuce. Jest odwróceniem logiki wiodącej do flekowania
emocjonalnej pustki po aurze wizerunku, stricte warsztatową teorią zamiaru.
Odejściem od opowiadania tylko o metodzie i powrotem do ...opowiadania. Zamianą
ważności planów.
Włodzimierz Pawlak Powrót do Lascaux, 2 x 135 x 200 cm
Naturalna i utalentowana metoda pozostała w malarskich
odwodach, w bliskim zapleczu wizerunków, jako oczywiste świadectwo ich
narracyjnej wiarygodności. Plastyczny consensus mowy form, z przekładem
właściwych treści. Uporządkowanie malarskich składowych prostokąta obrazu,
strategią myśli o nim, a nie strategią sprzątania, na zasadzie: wymieść i
będzie czysto. Abstrakcyjne próby po drodze, w tym kontekście, nabierają sensu
dociekań działań najprostszych, najbardziej naturalnych, w nadziei znalezienia
stanu i wyrazu niezbędnego. Nie nowego,
ale właściwego. Powrót do Lascaux A.D. 2013, Włodka Pawlaka, jest niejako przy
okazji, powrotem do zacytowanej na wstępie, przytomnej jego dewizy. Jaskiniowy
zwierzyniec, umiejętnie niedbale malowany, leży na blichowanych kredowym
gruntem surówkach rozległych płaszczyzn jak krowa na łące. Jak farba na
płótnie...
WOW!
OdpowiedzUsuńproszę serdecznie wycałować Pana Pawlaka ...(ale tak kulturalnie po staropolsku ...;) )
-moje pierwsze ,,spotkanie,, i od razu uderzenie w twarz młodzieńczą to pamiętam jak dziś :
Adolf Hitler, 1986, olej na płótnie:
http://news.o.pl/2011/01/11/wernisaz-moglbym-zyc-w-afryce-wroclaw/wlodzimierz-pawlak-adolf-hitler-1986/
-padam do stóp i nie jestem godzien...
czuwaj!
gość niedzielny
super serie, przybędę chociaż nie będzie mi łatwo dotrzeć
OdpowiedzUsuńWycałowywać nie będę, ale obiecuję pozdrowić autora.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji raz jeszcze zapraszam tym bliższych a zwłaszcza tych dalszych (w ramach rekonesansu miejsca)
NA KOŃCU TEGO FILMIKU 8-MINUTA 15-SEKUNDA – ZBIGNIEW RYBCZYŃSKI
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=5CJ3VJ_CJss
i się Panowie zaczyna ,czyli Celebryci zaczynają ,,cudownie,, widzieć rzeczywistość :Rybczyński,Śiwietlicki,Braciak(http://www.cda.pl/video/12865405/Aktor-Jacek-Braciak-na-ostro) i inne pomniejsze intelektualne chłopaki...
OdpowiedzUsuń-no fakt ,czasami trochę lat mija,zanim człowiek zaczyna czuć ból dymania...
gość niedzielny :(
Niedługo się dowiemy ,że Donek powie ,że Bronek to C...j ,a Bronek będzie mówił ,że Donek to C...j ....
(jak to chyba Krasnale określiły :Walka na miękkie Ch...je)
Taki piękny kraj rozpieprzyć...w tak krótkim czasie...no trochę żal...
Ciekawe ile Braciak dostał za ten swój teatrzyk od ING...
Usuń,,Ciekawe ile Braciak dostał za ten swój teatrzyk od ING...,,
Usuń-się kolego martwisz o drobne sumy...(i masz problemy ze snem chyba nawet z tego powodu...)
--------------------------
to ja Ci podpowiem : powiedzmy jakieś 100.000 pln... na waciki tak prawie...
-standartowo chłopaki za Pendolino skasowały 10 % prowizji czyli jakieś 200 mln pln do podziału...a to jest tylko jedna z prowizji ...
jak to powiedział Pan minister ,intelektualista wybitny z Krakowa:państwo istnieje już teoretycznie oraz Chuj, dupa i kamieni kupa...
i niech Was dymają dalej ... a będziecie się zastanawiać ile to Braciak wziął drobnych... ;)
czuwaj!
gość niedzielny
ps.
a ostatnio miałem taki piękny sen: Donek i Bronek byli symbolicznie chłostani na palcu zamkowym....i była wata cukrowa...
Ja ze snem nie mam problemu. Na tym blogu czas działa w innej strefie :)
UsuńA to, że politycy dymają nas z prawa, lewa, środka; przodu, tyłu itp. w tej codziennej strefie czasowej to "oczywista oczywistość"...
Transformacja była do d, reforma OFE była do d, powiaty były do d, pendolino też było do d. Ułożyłby niejedną "litanię", którą tu można - nie na temat zresztą - wpisać i co? Od Braciaka-cynika i jego (opłaconego) języka żadne mury nie runą... Ale cegiełka po cegiełce trzeba je jakoś bum tego ten!
https://www.youtube.com/watch?v=4hAoYTJPSqA
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=J5zldRlEZPg
UsuńŁezka w oku ;)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=kryf0HqUG00
Komentarze milkną natychmiast, jeśli na blogu pojawia się jakaś "konstruktywna" propozycja galerii: wystawa, malarstwo czy materiał o książce. Widać strona jest już u czytelników sformatowana nieodwołalnie.
OdpowiedzUsuńco oznacza „sformatowana” w pana/pani mniemaniu?
UsuńPewnie oznacza coś pejoratywnego, bo w jego(jej) mniemaniu stało się to NIEODWOŁALNIE! :D
UsuńTeż kiedyś, podobnie jak Anonimowy zauważyłem tę prawidłowość. Komentatorzy włączają się w dyskusję chętniej jak lead jest krytyczny, niż jak jest afirmatywny. Czyli, że oczekują tu określonych treści, sformatowali mnie jako tego, który jedzie równo (mam nadzieję, że nie bezrozumnie). Właściwie, powinienem oddzielić to, co galeria proponuje, od tego, z czym się -co najmniej- nie utożsamia, ale -prawdę powiedziawszy- nie chce mi się otwierać dziesięciu miejsc na zasadzie: ciepła woda osobno, zimna osobno. Niech tam będą razem na stronie i kafelki i duperelki, kraniki i dywaniki. Słowem, chamstwo i drobnomieszczaństwo ze mnie wylazło... No, trudno.
OdpowiedzUsuńMoże w tym przypadku ludzie milczą przez grzeczność i sympatię do Pana? A ja na odwrót, przez wzgląd na wielki szacunek dla Pańskiej osoby i krytycznej roboty, napiszę to, co w głębi duszy myślę, że Pan wie. Z punktu widzenia smakosza malarstwa, zaprezentowanych powyżej obrazów nie da się lubić - nie patrząc na nie przez pryzmat prywatnych emocji wynikających ze znajomości z ich autorem. Szanowny Pan Andrzej jest bezapelacyjnie jednym z najciekawszych polskich krytyków i polegam śmiało na jego malarskim guście, ale nie od dziś wiadomo, że nawet najwięksi nie są wolni od emocji przysłaniających im obiektywny osąd. Stąd wniosek nasuwa mi się jeden, musi Pan bardzo lubić pana Pawlaka.
Usuńspoko koko chłopaki i dziewczyny...
UsuńEligiusz Józef Niewiadomski (ur. 1 grudnia 1869 w Warszawie, zm. 31 stycznia 1923 tamże) – polski malarz, wykładowca i krytyk sztuki, społecznik, uczestnik walk o niepodległość Polski, sympatyk ruchów nacjonalistycznych, zabójca pierwszego prezydenta RP Gabriela Narutowicza.
i taka mała kontra:
Syn dziennikarza „Gazety Wyborczej” - Krzyś (jak się określa) Pacewicz komentując badania jak głosowali młodzi, na facebooku napisał:
Błagam, niech ktoś pozbędzie się młodzieży w wieku 13-19 lat metodą dowolną, nawet przypominającą ludobójstwo lub obóz śmierci!
--------------------------------------
trochę tych książek historycznych przeczytałem...
i nie wiem już czy lepszy ten to Krzyś czy malarz Eligiusz .. ;)
czuwaj!
gość niedzielny
nie ma co dywagować o mamutach, bo i tak wiadomo, że do historii polskiej sztuki, pan włodzimierz wejdzie obrazem z hitlerem. to już klasyk jest. a w niektórych kręgach jest wręcz przedmiotem kultu i wzbudza takie emocje – „padam do stóp i nie jestem godzien...” :)
Usuń@„Komentarze milkną natychmiast, jeśli na blogu pojawia się jakaś "konstruktywna" propozycja galerii: wystawa, malarstwo czy materiał o książce.”
OdpowiedzUsuńCzy ja przegapiłem gdzieś prezentację jakiejś książki? :(
Jakiej?
książki idą na przemiał...
Usuńgaleria Browarna zamieniona na Dom Dziecka
Biernacki został cieciem w Domu Dziecka
ustawa podpisana
Donald
ps. a jak się WAM NIE PODOBA TO WY....AĆ... :)
czuwaj!
gość niedzielny
Cieciem, to w najlepszym przypadku. Prędzej Dobrodziej trafi do domu ekspresowej eutanazji dla nieuleczalnie dotkniętych chorobą umysłową. Przecież problem nadwyżki emerytów trzeba będzie jakoś rozwiązać.
Usuń:)
Lubię Pawlaka, nie sądzę bym się mylił. Ale to robota wybitnie do oglądania w oryginale. Sama skala robi różnicę. 2 metrowce zmniejszone do 4-5 cm. Nie widać kontemplatywnego sensu malowanych powierzchni.
OdpowiedzUsuńCo do książek omawianych na blogu, było ich kilka: "Z galerii sensów" eseje Jaremowicza, "Raster-macie swoich krytyków" Banasiaka, "Muzeum krytyczne" Piotrowskiego i inne.
Pozdrawiam speców od cieciowania i choroby głowy. Empatycznie.
http://bunkier.art.pl/?blog=list-otwarty-pracownikow-galerii
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie Andrzeju Biernacki,
w zawiasku ze zbliżającym się wyborem nowego dyrektora instytucji Galeria Bunkier Sztuki w Krakowie, śpieszę poinformować, że pracownicy tej placówki niebawem zgłoszą się do Pana z prośbą o pomoc, ponieważ zależy im na opinii ekspertów i autorytetów działających w obszarze współczesnej kultury. ;)
Pracownikom Galerii Bunkier Sztuki zależy bowiem na:
– ustaleniu formalnych kryteriów wyboru kandydatów na stanowisko dyrektora adekwatnie do charakteru pola sztuki współczesnej;
– oparciu pracy komisji konkursowej przede wszystkim na obecności oraz opinii ekspertów i autorytetów działających w obszarze współczesnej kultury;
– uwzględnieniu w wyborze przedstawicieli stowarzyszeń zawodowych lub twórczych szerszej, ponadlokalnej, ogólnopolskiej perspektywy;
– przyjęciu merytorycznych kryteriów oceny przydatności kandydatów;
– transparentności procedury konkursowej.
@ GoscNiedzielny
OdpowiedzUsuńJezeli zolnierz daje sie zabic, to znaczy chyba ze cos robi zle. Co to za elity, ktore daly sie zabic?
Anonimowy 2
Anonimowy 2...
OdpowiedzUsuń,,,Jezeli zolnierz daje sie zabic, to znaczy chyba ze cos robi zle. Co to za elity, ktore daly sie zabic?,,,
a konkretnie o co chodzi?
Panie Szanowny Kolego?
Jeden facet kiedyś oddał życie swoje za innego gościa (Kolbe miał pseudonim...) w Wyborczej pisali ,że to jakiś frajer i faszysta w jednym ,ale nie wiem o co chodzi konkretnie...podobno coś z kanibalizmem i ekspresjonizmem miał coś wspólnego ;)
ps.
nareszcie coś się ruszyło w w mieście Warszawa!
Ruch Higieny Moralnej-https://www.facebook.com/wojciech.korkuc
-no ,trochę trzeba było czekać....,,piękne,,nawiązania do polskiej szkoły plakatu+nawiązania do biura propagandy AK...
szacunek Ziomale! ...:)
...się k...wa Elity tak odradzają...jak ta Hydra mityczna...(a Pani Iza Kowalczyk popadnie w depresję...;)
z harcerskim pozdrowieniem
czuwaj!
gość niedzielny
Biernacki wielki krytyk i smakosz dzieł wytrawnych , pręzętuje coś, co sąm krytykuje. Fajnie! Takie bagienko wszechobecne.
OdpowiedzUsuńCo do tych prezentacji. Jest takie powiedzenie "doskonale bywa wrogiem dobrego".
OdpowiedzUsuń...............
@ GoscNiedzielny
Jezeli masz kompleks zbawiciela to nie powinienes sie zenic. Kolbe byl ksiedzem. Ktos kto ma rodzine, powinien najpierw martwic sie o rodzine, a wtedy w kraju sie ulozy. No chyba ze chcesz zostac zarabiac dilowaniem na dzielnicy, etc..
No i co radzilbys mi zrobic gdyby jakas Kasia czy inna Joasia naplula mi pod nogi?
Anonimowy 2
To samo, co Kozlowski powie moze powiedziec wam moj znajomy, lat 70+ , ze szlacheckiej rodziny kresowej. Wychowal sie sam z matka, bo pol rodziny zamordowano mu w Katyniu, a drugie pol w Oswiecimiu.
OdpowiedzUsuń.........
Tak przy okazji to poglady Strasznej Sztuki sa takie same jak tego faceta. Czyli wcale nie sa lewicowe, tylko przedwojenne. A ten koles nawet jak na 70 latka jest "zakonserwowany".. Przeciez na przyklad Rolling Stonesi sa w tym wieku.
Pare rzeczy w tym kraju jednak jest do zrobienia.
Anonimowy 2
a to przed wojną nie było idiotów? nawet pośród szlachty się zdarzali i co w tym takiego wyjątkowego?
UsuńJezeli pijesz do Strasznej Sztuki, to ja sie pod tym nie podpisuje.
UsuńA co do szlachty .... . Szlachta to inaczej resort silowy. Nie musi byc madry, musi byc skuteczny.
Anonimowy 2
a czym był w takim razie faszyzm, proszę pana poety? :D
Usuń„…niewdzięczność społeczeństwa, które nie zachowuje się godnie w podzięce za dobrodziejstwo 70 lat względnego spokoju. :)”
OdpowiedzUsuńW pierwszym okresie tego 70 letniego spokoju, było tak spokojnie, że komuniści musieli zamknąć granice dla chcących dać dyla z tego „spokoju” ;)
Trudno wam sie pogodzic z faktem, ze komuna to byla swego rodzaju kara za grzechy. Taki poprawczak. To nie wszedzie sie przydarza i nie kazdemu.
UsuńAnonimowy 2
a czym był w takim razie faszyzm, proszę pana poety? :D
UsuńMogli dokoczyc sprawe z tymi profesorami i w tym miejscu sie zatrzymac.
OdpowiedzUsuńAnonimowy 2
Jakimi profesorami??? (masz niezłą fazkę Ziomuś:)
UsuńZostawcie WK przynajmniej na razie, samemu sobie. Przegrał z kretesem na lojalki więc ma doła. W końcu i tak skonstatuje, że lepszy wróbel w ZG niż g(o)łąb na dachu CSW. A tak chciałby jak Budak pochodzić w białych tenisówkach. Budak zresztą, sam tych tenisówek nie wymyślił, tylko zerżnął je z H.U.Obrista, do którego pozycji bezskutecznie aspiruje.
OdpowiedzUsuńhttp://www.obieg.pl/recenzje/32777
OdpowiedzUsuńIwo Zmyślony nareszcie zaczyna podążać we właściwym kierunku.
…coś tam słyszy, że dzwonią, tylko nie wie, w którym kościele :: jak na iwo… to progres gigantyczny… wręcz skok milowy.
UsuńPseudo-technokracja, która poprzestała tylko na aspiracjach, czyli taka, która zyskała swój status społeczny przez zasiedzenie po różnych instytucjach, a nie z racji jakiś specjalnych umiejętności.
OdpowiedzUsuńNie sądzę. Dopóki nie porzuci paskudnej tendencji nadmiernej ekspozycji reakcji i walorów własnych jako piszącego (czego nie umie ukryć), i nie odwróci jej na korzyść bezwzględnej szczerości opisywanego przedmiotu, nic z tego nie będzie.
OdpowiedzUsuń@ GoscNiedzielny
OdpowiedzUsuńJezeli masz kompleks zbawiciela to nie powinienes sie zenic. Kolbe byl ksiedzem. Ktos kto ma rodzine, powinien najpierw martwic sie o rodzine, a wtedy w kraju sie ulozy. No chyba ze chcesz zostac zarabiac dilowaniem na dzielnicy, etc..
No i co radzilbys mi zrobic gdyby jakas Kasia czy inna Joasia naplula mi pod nogi?
Anonimowy 2
-------------------------------------------
Wielce Panie Szanowny Anonimowy 2...
1.Co z tego ,że ktoś był księdzem,Żydem ,Murzynem,Niemcem czy Gejem ...itp.itd.
-wpadasz w taką pułapkę klasyfikacji...nawet feministki Cię oplują ;)
człowiek! każdy z nas jest człowiekiem-potem się dopiero dzielimy na osobniki żeńskie i męskie itd.
2....,,No i co radzilbys mi zrobic gdyby jakas Kasia czy inna Joasia naplula mi pod nogi? ,,
-Doskonałe pytanie(jak mawiał niezapomniany Maleszka...)
jeśli wiesz kto to był Maleszka ,co robił i jak to tłumaczył i jak go tłumaczono to masz odpowiedz...
Ale postaram się odpowiedzieć:
a.Kasia czy inna Joasia?
w tym przypadku ważne jest kto pluje...np. plucie Marysi ma większe znaczenie...
tak samo jak plucie gościa niedzielnego się nie liczy,ale już plucie Pana Biernackiego czy The Krasnals już ma...
b.co masz zrobić jak Ci ktoś napluje pod nogi?
to zależy od sytuacji...ale nigdy nie dowiesz się jakie byłyby konsekwencje w zależności od tego jak postąpisz...(ludzie nazwali to paradoks...)
przywołałem tu znamienne słowa :
Syn dziennikarza „Gazety Wyborczej” - Krzyś (jak się określa) Pacewicz komentując badania jak głosowali młodzi, na facebooku napisał:
Błagam, niech ktoś pozbędzie się młodzieży w wieku 13-19 lat metodą dowolną, nawet przypominającą ludobójstwo lub obóz śmierci!
-----------------------
istnieje duże prawdopodobieństwo ,że Krzyś (obecnie chyba 17 lat) zostanie za 15 lat np. Premierem Polski...
można zakładać (z dużym prawdopodobieństwem) ,że Krzyś Pacewicz nam w przyszłości zrobi piękne komory gazowe (grafiti wnętrza komór oczywiście Sasnal ;) )
W kręgach historyków modne jest dywagowanie: co by się stało ,gdyby udało się zabić Hitlera w latach 30-tych (a trochę zamachów było...)
my jedynie możemy obserwować karierę młodego Krzysia Pacewicza...takiego naszego małego Europejczyka- Hitlerka na miarę naszych możliwości...
hm...
bardzo zabawna rzecz:
OdpowiedzUsuńwłaśnie umieściłem komentarz u Pani Izy Kowalczyk(proofesor obecnie)
tagi:cenzura demokracja Poznań
Kategoria:cenzura
żeby umieścić komentarz musiałem zlikwidować słowa: gość niedzielny
napisano: to jest spam
a spam to nie cenzura... jakie to już jest żałosne(nawet nie śmieszne....)
rok 1984 :)
czyli jest zabawnie...
czuwaj !
gość niedzielny
@ GoscNiedzielny
OdpowiedzUsuńhttp://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,16246819,Pomylila_ulice__wiec_pasazerowie_pchali_tramwaj__WIDEO_.html#LokWrocTxt
Anonimowy 2
( mnie tez sfiltrowalo )
@ GoscNiedzielny
OdpowiedzUsuńPostawmy sprawe tak. Moja kolezanka z mezem pojechali do jednego kraju ktorego nazwe wymienia sie jako przymiotnik obok rzeczownika "cywilizacja". I w tym kraju zrobili dokument ( nagradzany na festiwalach ) w ktorym wystepowali ludzie, wygladajacy troche jak wiejscy nauczyciele> Ci ludzie potrafia tamtejszej cywilizacji przynalezne i fundamentalne mity ( tak jak dla nas "Odysea" czy "Iliada" ) z pamieci w calosci lub we fragmentach cytowac. Moga tez zatrzymac sie w dowolnym miejscu i skomentowac znaczenie tego fragmentu.
I ciebie tam nie widzialem. Mnie tam nie bylo. Niestety nie bylo tam tez naszej ulubionej blogerki.
Anonimowy2
Mówisz o bajarzach?
UsuńNie wiem jak ich nalezaloby nazwac. Nie wiem tez co znaczy slowo "bajarz".
OdpowiedzUsuńAnonimowy 2
A co Pan Andrzej myśli o opisywanej wystawie Ziółkowskiego w zielonogórskim BWA? Mnie ona nie przypadła do gustu. Ogólnie to mam wrażenie, że bezkrytycznie powieszono tam prawie zupełnie wszystko, co malarzowi w ciągu kilku miesięcy spod pędzla zeszło. A sposób prezentacji (jeden obraz bardzo blisko drugiego) ma łagodzić niezbyt wyrafinowane kompozycje, a czasem wręcz w nich błędy. Moim skromnym zdaniem lepiej byłoby tego nie pokazywać, gdyż więcej tam miernego i marnego, niż dobrego.
OdpowiedzUsuńJak już pisałem (post Bajki z mchu i paproci), z Ziółkowskim w ogóle mam kłopot. Z jednej strony są to rzeczy, które wg moich kryteriów utalentowanej roboty malarza nie powinny plasować go wysoko: cała ta wywalona na wierzch stylistyka bebechów, aby dużo, aby jak najwięcej na centymetrze płótna, te wszystkie stębnówki, rameczki, otoczki i rysunek miluśkiego prostaka nie są z mojej bajki. Ale jednocześnie jest coś w tym własnego, konsekwentnie przeprowadzonego, coś autentycznego, nie silącego się na dupościsk i udawaną powagę, po prostu świeżego. Jest w tym także liczący się wysiłek twórczy (kilkaset obrazów, nawet jeśli nie każdy w rangi Philipa Gustona, machnięte w kilkanaście miesięcy!!!) i ryzyko nieoczywistej propozycji, czystość intencji i adekwatne do niej środki. To sporo, zważywszy dane biograficzne autora. W Zachęcie (Hokaina) miał kilkanaście świetnych -moim zdaniem-rzeczy, a jego wielki obraz w wyszukanej tonacji na wystawie "Co widać", dysponował kompletem cech, zapewniających mu pozycję jednej z najciekawszych osobowości pokolenia, którą można zestawiać z najlepszą tradycją malarstwa, nie tylko polskiego. Aranżacja w zielonogórskim BWA zdecydowanie mnie przekonuje zarówno jako pomysł rozwiązania przestrzeni, jak i zagospodarowania takiego a nie innego timbre obrazów Ziółkowskiego. Nawet planowałem pojechać na miejscu obejrzeć działanie całości, ale perspektywa ewentualnego spotkania tam opiekuna placówki, na dodatek sfrustrowanego ostatnim niepowodzeniem wydała mi się zujowa. Trudno, zobaczę kiedy indziej.
OdpowiedzUsuńSpór o muzeum Marilyn Monroe. Fetysz czy skarb Wrocławia?
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75475,16224441,Spor_o_muzeum_Marilyn_Monroe__Fetysz_czy_skarb_Wroclawia.html
Przerywnik muzyczny
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=Lwn2M0u2mBQ
i powtorka z rozrywki
http://www.youtube.com/watch?v=fmEw5HED4Co
I co to niby ma być?
UsuńPrzerywnik muzyczny i powtorka z rozrywki.
UsuńAnonimowy 2
"pathétique, paaa-thé-tiqueee" ;)
UsuńZmienilbym tytul na "Ktos zaplacil 2,2 miliona funtow za ...." Nie wnosze tu wiele nowego, bo mysle ze A. Biernacki zdefiniowalby to w ten sposob i juz to robil.
OdpowiedzUsuńAnonimowy 2
Szkoda, że "artystka" nie zes**ła się jeszcze na to łóżko...
OdpowiedzUsuńNie wiemy, jak to łóżko wyglądało w pierwotnej wersji, więc całkiem możliwe, że jednak. Ale to detal. Najważniejsze, że teraz zes..li się miłośnicy jej "talentu", a właściwie miłośnicy utalentowanej perswazji Saatchi'ego. Płacąc miliony funtów za coś nie wartego funta kłaków, liczą na prawdziwy "zysk", czyli na święte oburzenie otumanionych gapiów. Nie mój cyrk, nie moje kłaki.
OdpowiedzUsuńgdyby zestawić np.Alinę Szapocznikow z Tracey Emin to powiem nawet ,że nie ma takiego miasta Londyn! jest Lądek Zdrój... :)
OdpowiedzUsuńWszystko można zestawiać ze sobą, chociaż akurat ten F-emin przy Szapocznikow bardzo tracey.
OdpowiedzUsuńBernatowicz na celowniku
OdpowiedzUsuńhttp://www.obieg.pl/prezentacje/32885
Anna N. Nawrot:
Usuń„Bernatowicz reprezentuje bowiem zupełnie inną orientację światopoglądową niż Sikorska, sprzyjając raczej linii konserwatywno-prawicowo-mieszczańskiej, bliskiej także urzędującemu prezydentowi Poznania, podczas gdy Sikorska czerpie z lewicowych, radykalnie demokratycznych, a nawet anarchistycznych wartości. Więcej na ten temat na blogu Izy Kowalczyk.”
Moi kumple maja takie okreslenie: "panstwo cool" ;-))
UsuńAnonimowy 2
tak po prawdzie, to z bernatowicza taki prawicowy konserwatysta, jak z kowalczyk anarchista
Usuńups, sorry izolda, chciałam powiedzieć anarchistka, nie anarchista :)
Zasłyszane na uczelni. „Przychodzi Kowalczyk do lekarza, a lekarz też feministka.” :D
Usuńmam lepszy, gadał kozłowski do obrazu, a obraz doń ani razu! :)
UsuńAnna N. Nawrot:
OdpowiedzUsuń„Bernatowicz reprezentuje bowiem zupełnie inną orientację światopoglądową niż Sikorska, sprzyjając raczej linii konserwatywno-prawicowo-mieszczańskiej, bliskiej także urzędującemu prezydentowi Poznania, podczas gdy Sikorska czerpie z lewicowych, radykalnie demokratycznych, a nawet anarchistycznych wartości. Więcej na ten temat na blogu Izy Kowalczyk.”
No więc, jak – według pani poetki – jest ta orientacja światopoglądowa Bernatowicza?
Oczywiście jest to zupełnie inna orientacja światopoglądowa, niż ta, którą posiadła pani Sikorska. Orientacja Bernatowicza przede wszystkim nie czerpie z radykalnie demokratycznych wartości. Nie jest też ani lewicowa, ani anarchistyczna. Czyli nie jest taka fajna. Jest taka w sam raz konserwatywno-prawicowo-mieszczańska. Od razu widać, że tolerancja pani Nawrot jest w pełnej gotowości do demokratycznego dialogu, aż w niej kipi, a siła pragnienia narzucenia dobra ogółowi, aż ten ogół przeraża. Swoją drogą, pani Nawrot już nie wystarczą – jakieś tam zwykłe, przeciętne - demokratyczne wartości. Tak więc, w jej pieśni pochwalnej pani Sikorska czerpie z RADYKALNIE demokratycznych wartości. Tak mi przyszło do głowy, że może niepotrzebnie dały tu znać o sobie: wrodzona skromność pani Nawrot i jej skłonność do umiaru. Mogła przecież spokojnie napisać, że orientacja światopoglądowa pani Sikorskiej czerpie pełnymi garściami z EKSTREMISTYCZNIE demokratycznych wartości. :)
Interesujące, że te ekstremistyczne wartości i radykalne postawy chce się realizować wyłącznie w ramach konserwatywno-mieszczańskich etatów.
OdpowiedzUsuń- Po zakopaniu rzeźby park będzie wyglądał tak samo jak wcześniej, ale będzie to już zupełnie inne miejsce - przekonywał w Parku Rzeźby na Bródnie Sebastian Cichocki z Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W niedzielę zakopano tu pracę słynnego chińskiego artysty.
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75475,16317976,W_parku_na_Brodnie_zakopali_dzielo_Ai_Weiweia___Czyn.html
Po zakopaniu rzeźby park będzie wyglądał tak samo jak wcześniej, ale zawartość kieszeni podatnika już nie. Ciekawe ile ten brak zmiany go kosztował?
Wydaje mi sie ze u zrodel tego wszystkiego lezy pojmowanie kultury jako potlaczu. Nie jestem fachowcem w tych sprawach, ale najbardziej ogolnie potlacz ( ang. potlach ) to jest szastanie zasobami w celu zaimponowania. Jak daleko mozna w tym dojsc? Pewien wladca w Indochinach nie tylko kazal zakopac po swoim pogrzebie wszystkie drogocenne wazy i inne kosztowne przedmioty, ale takze zabic swoja sluzbe - jakies 200 osob.
OdpowiedzUsuńJeden z zarzutow stawianych prezydentowi Poznania, jest taki ze kazal policzyc ile biletow wstepu do tego Arsenalu rozprowadzono. Zgroza!
Anonimowy 2
Dodajmy: szastanie cudzymi zasobami w celu zaimponowania ...sobie
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75475,16306725,Praca_Ai_Weiweia_na_warszawskim_Brodnie_juz_w_niedziele.html
OdpowiedzUsuńAgnieszka Kowalska – „Praca "To Be Found" dołączy w Parku Rzeźby do dzieł m.in. Olafura Elliassona, Rikrita Taravanii, Pawła Althamera i Moniki Sosnowskiej. Sebastian Cichocki: - W tym roku proponujemy coś bardzo delikatnego, konceptualnego - pracę, która będzie istnieć głównie jako legenda miejska. Ale to w końcu tutaj miała miejsce akcja "Bródno 2000" - jedno z najsłynniejszych dzieł sztuki publicznej ostatnich dekad. Po niej też zostało ledwie kilka zdjęć, a prawie każdy tu w dzielnicy o niej wie i pamięta.”
Bródno 2000" - jedno z najsłynniejszych dzieł sztuki publicznej ostatnich dekad. No skronie tak i tak z dystansem nawet podeszła do tego pani redaktor Kowalska. Kolejna ostoja: wrodzonej skromności i skłonność do umiaru. :)
To Bródno 2000. to oczywiście kolejna podróba Althamera. Pamiętam z jednej z dawnych kronik PKF ten greps ze światłami układającymi się w napis. Było to na przełomie l.50 i 60 chyba na Ścianie Wschodniej. Jak się zaprę, to dotrę.
OdpowiedzUsuńTego wózka z tandetą już się nie zatrzyma, on się musi -jak krowa na lodzie z dowcipu Jana Tomaszewskiego -sam wy.......ić.
OdpowiedzUsuńDo skupu łez już się odniosłem na facebooku.
Widzę ,że Panowie i Panie nie wiedzą ,że Pan Wilchelm Sasnal powrócił z Hawajów !!!!
OdpowiedzUsuń,,,Sam komiks „Lawa” jest raczej pewnym wyobrażeniem niż dokładną relacją zdarzeń. Powstał podczas wakacji na Hawajach. Podróżowałem z rodziną, trochę się nudząc,,,
->Wilhelm Sasnal: "Bolesna jest ta polska bezinteresowna złość i wrodzony antysemityzm"
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,16338919,Wilhelm_Sasnal___Bolesna_jest_ta_polska_bezinteresowna.html#TRwknd
-------------------------------------------------
Will jest jak J-23 ...zawsze nadaje tak samo...
-400 komentarzy i 390 niepochlebnych na gazeta.pl... ale się porobiło... chyba będzie nowy film o polskich świniach... ;)
czuwaj !
gość niedzielny
Widzę, że Sasnalowi polepszyła się znacznie kreska. Widać, że bardzo, ale to bardzo dużo pracował nad nieudolnością swojego rysunku. Jaka wyrobiona i wyszukana jest teraz ta jego nowa linia rysunków!!! Popłakałem się ze… z wrażenia. Szkoda tylko, że nikt mi za to nie zapłaci.
UsuńZaś Sasnalowi należy się uznanie i basta. Za to chociaż, że każdą wolną chwilę poświęcał na ciężką pracę i doskonalenie swoich artystycznych ułomności. A te jego kontrowersyjne wypowiedzi, można spokojnie zrzucić na karb przepracowania. Nawet podczas wakacji z rodziną na Hawajach nasz tytan pracy i wielki talent narodowy nie odpuścił ćwiczeń rysunkowych. Brawo Sasnal! Leć śmiało - kuro znosząca złote jajka - ku przestworzom wielkiej sztuki!
leć sasnalku leć do nieba, przynieś polakom kawałek chleba :D
UsuńZapowiadają, że w zawiązku z "Najlepsze dyplomy Akademii Sztuk Pięknych 2014” w sierpniowym numerze Arteonu Karolina Staszak podzieli się wrażeniami z tegorocznej wystawy… Czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńNo to będziemy mieli próbkę tego, na jakim poziomie szczerości i znawstwa szybuje miłośniczka kotów? :)
UsuńPrzeciwnie ten tekst ma wiele istotnych zahaczeń. Np. porusza kwestię deprofesjonalizacji sztuki, odmowy korzystania z instytucjionalnego wzorca jej finansowania, rzeczywistej pozycji awangardy. Ale żadnej debaty nie będzie, bo się już każdemu przejadło, bo już jest pozamiatane, nikomu się nie bedzie chciało, bo ci, co jako pierwsi mogliby się za to zabrać, mogliby se tym strzelić w stopę. Toteż tak piszą, jak które ma akurat czas, cos tam cos tam, tak trochę z udawanej troski, trochę z udawanej chęci..., bo dlaczego nie?
OdpowiedzUsuńCzy znacie taki termin "musicians' musician" ?
OdpowiedzUsuńOznacza - o ile sie nie myle - osobe, niekoniecznie znana szzerokiej publicznosci, ale ceniona w srodowisku zawodowcow. Czy cos takiego wystepuje wsrod plastykow?
Mysle ze wiarygodnosc imprez organizowanych pod tego rodzaju szyldem moglaby byc duzo wieksza niz tych organizowanych pod szyldem "sztuka".
anonimowy2
- „Mysle ze wiarygodnosc imprez organizowanych pod tego rodzaju szyldem moglaby byc duzo wieksza niz tych organizowanych pod szyldem "sztuka".”
Usuń- Pewnie że mogłaby być dużo większa. Proszę wyobrazić sobie Szanownego Biernackiego, który jest dyrektorem MSN w Warszawie. Ile mógłby dobrego zrobić! Ale nie zrobi. Za to Mytkowska zrobi to co ma już perfekcyjnie opanowane – po raz kolejny wywali pieniądze podatnika wielkopańskim gestem w błoto.
Ale ja mam na mysli wytworzenie autonomicznego tematu, a raczej tematow w rodzaju malarstwo, rzezba, nie wiem... ceramika, etc..Wyobrazam sobie ze mozna takie projekty zrealizowac bez jednej zlotowki przychodzacej od strony "kultury". Mozna to pdciagnac pod aktywizacje zawodowa, rewitalizacje miast, etc.. I wcale nie chodzi mi o przekrety, bo efekty na tych polach moga byc calkiem realne.
Usuń.......
Doskonalenie isntytucji nalezacych do panstwa, w tym kulturalnych, to troche inny temat - ze tak to okresle - herkulesowy. Wydaje mi sie ze jakas role odgrywa tu dyspozycyjnosc polityczna. Dlatego staralbym sie o oddzielenie polityki za pomoca kultury ( tzw. soft power ), od polityki kulturalnej.
anonimowy 2
Jak Anonimowy2 sobie to wyobraża, bez pieniędzy?
UsuńO to mi wlasnie chodzi ze jak bede chcial kupic gitare, to zapytam muzyka, a nie kogos kto "interesuje sie gitarami".
OdpowiedzUsuńnie nadążam za Anonimowym2, ??????....
UsuńJa nadążam, ale nie bardzo wierzę w powodzenie akcji "bez złotówki". Zresztą to "bez złotówki" ma różne oblicza. Np. w edytorstwie może wyglądać to tak, że inicjator jakiejś wydawniczej idei, bezcennej dla fachowców, nawet jeśli jakimś cudem "wyrwie" skądś kilkadziesiąt tysięcy na druk (skądkolwiek, niech i nawet z działu aktywizacji zawodowej) , to przygotowanie do druku musi wykonać "bez złotówki". Czyli: NIBY TYLE DOSTAŁ, A JEDNAK SAM NADAL NIC NIE MA. I jeszcze musi dołożyć czyli odstawić się "od wszelkich dochodów" na parę miesięcy, olać wszystko dookoła i tłuc tę jedną ideę. A na koniec się okaże, że nie ma jak tego (bez złotówki) ani wyeksponować, ani zareklamować, ani wprost sprzedać (dytrybucja to osobny temat). Gdy tymczasem instytucjonalna konkurencja ma budżetowe krocie na KAŻDY etap przedsięwzięcia + pensje i ubezpieczenia. Czytaj: KOLESIE MAJĄ JUŻ ZAPŁACONE PRZED SPRZEDAŻĄ.. Jak sobie Anonimowy 2 zerknie np. na strony publicznych instytucji sztuki na portalu eprzetargi, zorientuje się o jakim pułapie sum, a więc konkurencji, mówimy. Tam wydatek kilkusettysięczny na reklamy jakiejś inicjatywy np. w metrze, to normalka. Kilkusettysięczne wydatki na ścianki gipsowe, takież sumy na digitalizacje, na teksty, layouty, otwarcia. Słowem NA STAŁE WMAWIANIE postronnym za ich kasę jakie to HIPERWAŻNE.
OdpowiedzUsuńUprasza się nie brać "pod lolka" gospodarza bloga hipotezami nt jego dyrektorowania w publ. instytucjach, bo po pierwsze nie pretenduje, a po drugie najchętniej, zgodnie z właściwym kierunkiem transformacji ustrojowej, bym wszystkie je wypieprzył do zsypu.
http://raymundus.pl/arteon-numer-07-2014/#comments
OdpowiedzUsuńSympatyczna wzmianka o lipcowym wydaniu „Arteonu”, a w niej:
„Magazyn kończy się ciekawym artykułem o resakralizacji miejsca kultu poprzez sztukę Krzysztofa Polkowskiego oraz dość złośliwym felietonem pana Andrzeja Biernackiego o „wyrównywaniu szans”. Do tego możemy przeczytać jeszcze recenzję książki i krótkie opisy innych wystaw.”
Alez ja nie napisalem "bez zlotowki", tylko "bez zlotowki 'na kulture'". Jednak przepraszam za nieporozumienie.
OdpowiedzUsuń.......
Przyklad
Wielokrotnie widzialem taka sytuacje. Ktos wykupuje stara rudere, ktora byla kiedys kinem. Remonotuje ja i uruchamia jako sale widowiskowa, w ktorej odbywaja sie imprezy. I co sie wtedy dzieje? Zaraz obok ( a to nie zajmuje dluzej niz kilka miesiecy, ktos inny otwiera kawiarnie-bistro. Potem ktos inny otwiera restauracje. Zjawia sie salon fryzjersk i to taki "z odlotem". Druga restauracja, tym razem "etniczna" i trzecia. Cale sasiedztwo zaczyna wibrowac nowym zyciem. Kobiety nie boja sie juz tedy przechodzic, wiec jeszcze sprzedaz telefonow, moze jakies buty. Dla tych wszystkich malych biznesow znalezc sie we wlasciwym miejscu, to znaczy tam gdzie bywaja ich klienci, to jest byc albo nie byc. Wiec taka sala produkuje nie tylko wartosc kulturalna ale i ekonomiczna.
...........
Jaki to mialoby miec zwiazek ze sztuka? Jedyny chyba sposob zeby nikt nie poczul sie pominiety i zeby tworcy mogli zwiazac koniec z koncem to uruchomienie tylu sal wystawienniczych zeby dla nikogo nie zabraklo. I tu ekonomia moze byc najlepszym sprzymierzencem.
A tak z technicznego punktu widzenia, czemu Anonimowy 2 nie używa polskich liter? Bez polskich znaków czyta się ciężej i łatwiej o pomyłkę.
OdpowiedzUsuńNie umie, po prostu. Bardzo przepraszam, ale ja juz nawet swoj glos wewnetrzny musze tlumaczyc na polski.
Usuńanonimowy 2
Ta sama dynamika moze zadzialac w skali calego miasta.
OdpowiedzUsuńW Berlinie jest jedna sala wystawiennicza na 1o tysiecy mieszkancow. A wiec w Lodzi mogloby byc takich sal 70, w Szczecinie 40, w Lublinie tez 40 i w Bydgoszczy 40. Prosze zauwazyc ze realizacja takiej wizji bylaby tansza wlasnie w tych tanszych miastach. A wiec raczej w Lodzi niz w Warszawie, raczej w Bydgoszczy niz w Poznaniu, etc.. Jednoczesnie efekt moze byc wiekszy. Najpierw wizerunkowy, a potem ekonomiczny. Zreszta wizerunek na przyklad Lodzi jest juz i tak zwiazany ze sztukami plastycznymi.
Te rzeczy rodzily sie kiedys w sposob organiczny - Soho, Greenwich Village, Yorkville ( w Toronto ), czy tez Berlin. Dzis mozna je jakos zaprogramowac.
anonimowy 2
Działania konstruktywne są wynikiem dobrej woli. Śmiem twierdzi że wola jest ale zupełnie do czegoś innego. Wystarczy popatrzec na Wrocław, 6 mln. wydano na zakup fotek z MM bez prawa do użycia wizerunku, 5 mlm na produkcję wystawy wysoko nakładowych wydruków a miejscowi artyści nie maja żadnego w dostępie do udział w 200 mln które maja sfinansować ESK. Zbliżają się wybory ciekawe ile z tych kwot jest przekierowywane na specjalne konta...
OdpowiedzUsuńhttp:http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3525587,picasso-dali-i-goya-we-wroclawiu-za-5-milionow-ogladamy-kopie-dziel-zdjecia,id,t.html//www.gazetawroclawska.pl/artykul/3525587,picasso-dali-i-goya-we-wroclawiu-za-5-milionow-ogladamy-kopie-dziel-zdjecia,id,t.html
Wiesz jak to jest. Dam chlopakowi tysiac zlotych za piwo to jakich sobie znajdzie kolegow? A dam mu tysiac zlotych NA PIWO, to jakich kolegow znajdzie?
UsuńTa Eska 2016 zapowiada sie na bankiet z oprawa artystyczna.
anonimowy 2
No, właśnie, jedni ZA SWOJĄ KASĘ mają: "kupować stare rudery, które kiedyś były kinem. Remontować je i uruchamiać jako sale widowiskowe na imprezy", a inni będą dysponować milionami na wątpliwe przedsięwzięcia. Chyba więc, pomysł anonimowego 2, póki co, nie chwyci
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy 23.47.00
OdpowiedzUsuńMoja kolezanka miala kiedys agencje turystyczna. I przychodzili do niej ludzie z takim pytaniem "mamy x tysiecy dolarow, gdzie radzi nam pani jechac?"
Sa jeszcze dwa lata do ESK. Mozna zrobic cos we Wroclawiu, ale rownoleglego i adresowanego do mniejszej za to bardziej wyspecjalizowanej publicznosci. Pieniadze na poczatek nie musza pochodzic z miasta, ani ministerstwa. Ale moze sie zawstydza i doloza. Taka impreza moglaby byc nawet rozwojowa,
anonimowy 2
.
Wrocław już zrobił, co potrafił: Kongres Kultury dla Bałki i Baumana, dla tego drugiego, wykłady, a potem rozprawy, fajne wystawy grafiki hiszpańskiej, kolekcję za 6,5 bańki z FOZZ. No i pięknie pożegnał Rybczyńskiego.
OdpowiedzUsuńTak jak wcześniej Łódź pożegnała Davida Lyncha. Polska pod rządami PO to zdecydowanie nie jest kraj dla zdolnych ludzi.
UsuńJa mowie tylko o tym, ze prawdopodobnie w 2016 beda sie jacys ludzie krecic po Wroclawiu. Prawdopodobnie w poszukiwaniu kultury.
Usuńanonimowy 2
ESK we Wrocławiu to porażka, kompletnie zależne środowisko artystyczne od paru instytucji, które skutecznie z artysty zrobiły klienta, który ma podlegać weryfikacjom urzędniczym, aby otrzymać 5 tys dotacji na wystawę, katalog etc. Z drugiej strony kuratorki Tauromachii otrzymały po/czy w sumie 350 tys euro. Kwota kompletnie niezrozumiała dla kogoś kto płci tu podatki, jeśli Polska jest biedna i nie potrafi stworzyć systemu ubezpieczeń dla artystów to powinna też adekwatnie do tego płacić kuratorom z zagranicy wg tej samej taryfy.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Z jednej strony jest skowyt, że w kulturze nie ma na pieprz do gówna, a z drugiej szastanie milionami
OdpowiedzUsuńJuż samo imię artystki ociera się o prokreację, więc nic dziwnego, że artystka ociera się o męża (być może w podobnym celu). Na miejscu Czechów zostawiłbym wystawę na te ostatnie 2 tygodnie skoro już wisiała 2 miesiące. Więcej, pozostawiłbym wystawę na 9 miesięcy, by właściwie wybrz(e)miała.
OdpowiedzUsuńDo osadzania naszych południowych sąsiadów redaktorzy Obiegu pierwsi, ale jakoś żaden nie rwie się by wyjaśnić, czemu niby ta praca Natalii LL maiłaby nie uchodzić za pornografię? I co z mojego punktu widzenia istotniejsze, czemu miałaby uchodzić za dzieło sztuki?
OdpowiedzUsuńTen Kozłowski to niezły "Zdzisio"...
OdpowiedzUsuńtaka męska dzidzia-piernik :D
OdpowiedzUsuńmistrzyni celnej riposty :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/125635434153309/photos/a.126462130737306.27366.125635434153309/796140607102785/?type=1
Kamila Błochówna - Byłam na wystawie ... cenię sobie każdą formę przekazu - zarówno malarstwo, jak i rzeźbę, instalacje ... itp. Bo dla mnie, czyli osoby, która maluje po swojemu i robi to bardzo źle, ale maluje, bo to jej przynosi radość ( podobnie jak radość pisania), wystawa każda, absolutnie każda, przynosi wiele intelektualnych korzyści. Nawet te skundlotane włosy i trawy, obrazy na płótnach z jedną wielką plamą, bryły dziwaczne - to wszystko to sztuka. Słoneczniki Van Gogha - niby kwiatki w wazonie - ale jakież piękne. Bo każdy przecież inaczej postrzega rzeczywistość. Inaczej Franek, inaczej Baśka, a zupełnie nie postrzega sztuki Bolek. Ale nawet jeśli Bolek nie odbiera na tych samych falach co reszta bandy, to przecież porozmawia o tym z Frankiem - i o to właśnie chodzi. O kontemplowanie sztuki. Wystawy są dla ludzi - oni mają przyjść- ruszyć tyłek z domu, poczuć coś innego , niż tylko pilot pod pośladkiem - toteż sztuka jaka by nie była - nawet ta pseudo niedoskonała - jest doskonała. Porusza i wzbogaca.
Patrycja Pilfink - Gorzej, gdy nie poruszają...
:D
IZOLDA: Artystka odnosi się w ten sposób do aktualnych w naszej kulturze zainteresowań ludzkim wnętrzem, które z jednej strony okryte jest tajemnicą, a z drugiej - wystawiane na pokaz, eksplorowane i konsumowane, choćby przez takie wydarzenia jak wystawy plastynatów Von Hagensa. Figury na obrazach Marty Antoniak mogą się też kojarzyć z żywymi trupami, bo choć jak one są nieprawdziwe, tak samo facynują.
OdpowiedzUsuńMISTRZYNI CELNEJ RIPOSTY: Gorzej, gdy nie fascynują... :D
http://strasznasztuka.blox.pl/2014/08/Straszne-obrazy-Marty-Antoniak.html
polecam do analizy http://www.desa.pl/pl/Aukcje/43901_2-aukcja-nowej-sztuki-24-czerwca-2014-godz.-19.html?start=50
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńTrzy cykle prac, pokazywane na obecnej wystawie, Traktat moralny, Powrót do Lascaux, i Notatki o sztuce, w pełni wpisują się w tę przewrotną taktykę. Np.. w ramach owego Traktatu, którego słownikowa definicja jasno sugeruje, że oto mamy do czynienia z jakąś naukową (obiektywną) rozprawą, Pawlak serwuje nam zestaw białych prac, których malarską tkankę stanowią dukty pionowych, poziomych i ukośnych gruzłów, subiektywnie nanoszonej, farby olejnej. Oczywiście jest w tym cyklu prawdziwie naukowy rys, czyli żelazna konsekwencja trwania przy jednym pigmencie i wciąż tym samym rozstawie ściegów faktury w obrębie jednego płótna. Ale rozchwiane i nawarstwione jak wyjdzie wałki impastów, burzą założony wstępnie porządek kierunkowy.
OdpowiedzUsuńpakistani suits wholesale ,
wholesale salwar kameez catalogue with price ,
see replica ysl click here for more info 7a replica bags wholesale Full Article best replica designer
OdpowiedzUsuńsupreme new york
OdpowiedzUsuńoff white
golden goose outlet
fear of god essentials
golden goose sneakers
supreme
air jordan
off white hoodie outlet
pg 1
curry shoes
supreme new york
OdpowiedzUsuńoff white jordan 1
palm angels outlet
supreme new york
off white