7 paź 2010

ONE FOR ALL ( in the Family)


(Artforum, maj 2003) 
ONE FOR ALL
Po nominacji Bonamiego, Sgarbi został z hukiem wyrzucony ze swojego biura następnego lata. Bonami natomiast zaprosił do projektu tuzin prominentnych kuratorów, wśród którch znaleźli się Hans Urlich Obrist, Catharine David, Daniel Birnbaum, Massimiliano Gioni, Igor Zabel, Carlos Basualdo, Gilane Tawadros. Odbyło się 11 pokazów, które Bonami porównuje do nielinearnej narracji hipertekstu. Z prac artystów w przestrzeni wystawienniczej o powierzchni około 79 000 stóp kw., widzowie mogli  ułożyć własne Dreams and Conflicts (nawiązanie do pierwszej części tytułu wystawy. Każda z części miała wtedy osobny tytuł zaproponowany przez jej kuratora).
Bonami: Chciałem tą wystawą ograniczyć prace, które nie niosą ze sobą odpowiedniej treści w odpowiednim czasie. Zaproponowałem uwspółcześnić Biennale w Wenecji i imprezy towarzyszące tak, żeby stworzyć sztukę i świat, który tę sztukę reprezentuje. Bonami mówi o swoim show jak o „żywej komórce reagującej w nieprzewidywalny sposób". Sugeruje, że monolit musi się rozpaść, stać się bardziej składny, dostępny i właśnie na rzecz takiej przemiany będzie działał (dodajmy tylko, że już wcześniej Bonami próbował wcielić w życie taką koncepcję, tyle, że na dużo mniejszą skalę: w 1993 roku – Achille Bonito Oliva rozdał poszczególne sekcje wystawy Aperto różnym kuratorom. Wśród nich był  i Bonami).
Mowa tu jest stale o duchu czasu - wydźwięk tej wystawy jest artystycznym wyznacznikiem społecznej i politycznej struktury świata. Massimiliano Gioni napisał, że jego przestrzeń wystawowa jest metaforą roli Włoch w europejskiej historii. Tematy, które pojawiają się wielokrotnie w wystawach: postkolonializmu, odebrania praw wyborczych, sztuki samej w sobie jako społecznej instytucji, opozycji lokalny – globalny, kina oporu, transformacji społeczeństwa, kryzysów społecznych, narodowych walk, rasizmu.
Ciekawe, że rok wcześniej, Bonami chlapnął wojowniczo, że nie interesuje go sztuka jako esej antropologiczny czy społeczny. Wypomniano mu to ostro.
Bonami zresztą, był jedynym wśród swoich współpracowników, który uparł się, że te wystawy są tematycznie niepowiązane.  Tiravanja: Francesco [Bonami] zgromadził ludzi, którzy mają podobną wrażliwość, a Nesbit dodała: dużo rozmawialiśmy z innymi kuratorami, a poza tym wszyscy się dobrze znamy. Oczywiście to są różne projekty, ale to przecież pole wymiany informacji i doświadczeń, wielka rozmowa i to co będzie można zobaczyć na tym Biennale jest jakby centrum tej rozmowy.
 Kusząca jest myśl, że dwa modele nowy i stary walczyć ze sobą w Wenecji: jeden zdecentralizowany politycznie a drugi popierający despotyczne świętości scentralizowanych reguł. Jeszcze jest szansa, że granice nie będą takie przejrzyste. 

Komentarz AB.: Od samego początku Bonami zadbał na Biennale o interesy "kuratorskiej rodziny", zapraszając najważniejszych rozgrywających (Birnbau,Obrist, Gioni). Odtąd nic w sztuce światowej (oczywiście przede wszystkim  tej, suto dotowanej publicznymi pieniędzmi), nie odbędzie się bez kurateli wówczas zaproszonych przez Bonamiego -jak określiła Molly Nesbit- dobrych znajomych. Ci dobrzy znajomi zaprosili z kolei do swoich "projektów" swoich dobrych znajomych. W ten sposób na  50th Venice Biennale pod Bonamim "ustalił  się " szczelny kanon - monolit nazwisk kuratorów i artystów, który obowiązuje do dzisiaj. Tam gdzie pojawiają się nazwiska Bonamiego czy Birnbauma (wówczas kuratorów działek biennalowych pn. Delays and Revolutions i Clandestine), tam na pewno pojawią się: Franc Ackerman, Kai Althoff, Matthew Barney, Glenn Brown, Maurizio Cattelan, Sam Durant, Fischli and Weiss, Isa Genzken, Robert Gober, Dan Graham, Massimo Grimaldi, David Hammons,  Sarah Lucas,  Gabriel Orozco, Richard Prince, Shirana Shahbazi,  Andy Warhol oraz Philip Guston, Maria Lassnig, Francesco Clemente, John Currin, Peter Doig, Elisabeth Peyton, Gary Hume, Luc Tuymans, Takashi Murakami. 

A także, a jakże, znajome gwiazdy: Piotr Janas (FGF), Lucy Mc Kenzie(FGF), Paulina Ołowska(FGF), Monika Sosnowska (FGF), Paweł Althamer (FGF) i Piotr Uklański(FGF).

Jeżeli pojawia się kurator Hans Ulrich Obrist (wówczas od działki Utopia Station) w ślad za nim podążą: Stafano Boeri, Jeremy Deller, Olafur Eliasson, Fischli and Weiss, Gilbert and George, Liam Gillick, Rodney Graham, Pierre Huyghe, Arata Isozaki, Ilya Kabakov, Julius Koller, Joep van Lieshout, Steve McQueen, Yoko Ono, Anri Sala, i inni, w tym obecny współjuror Obrista z łódzkiego Fokus Biennale - Mirosław Bałka (FGF).
Słowem:
1. Tak się złożyło, że pod powyższą kuratelą pojawiają się bez wyjątku WSZYSTKIE nazwiska, które właśnie od 2003 r. były prezentowane w naszych, gościnnych i publicznych instytucjach takich jak Zachęta, ZUJ i CSW Toruń: m.in. Serrano, Holzer, Yoko Ono, Tuymans, Richter, Cattelan, Elliason itd.
2. Tak się złożyło, że z prywatnych, polskich galerii tylko oferta Fundacji Galerii Foksal (wówczas zaledwie 5-letniej) z armadą aż 7(!) artystów współpracujących, spotkała się z niebywałym uznaniem, wyrażonym zaproszeniem jej do Wenecji bez względu na zawartość polskiego pawilonu narodowego.  
3. Tak się złożyło, że w 40 milionowym narodzie wszystkie asy polskiej sztuki znalazły schronienie  właśnie pod dachem gościnnej Fundacji Galerii Foksal.
4. Tak się złożyło, że właśnie w 2003 roku wenecki akces polskich artystów współpracujących z FGF zbiegł się z sukcesem wyboru Adama Szymczyka z tejże FGF na dyrektora Kunsthalle w Bazylei. 
5. Tak się wreszcie złożyło, że wybór Szymczyka w Bazylei w dużej mierze zależał od tych, którzy do Wenecji zaprosili polskich artystów z FGF współpracujących

4 komentarze:

  1. ,,Teraz każdy chce być muzealnikiem czy kuratorem. Muzealnictwo jest największym przemysłem naszych czasów. Właśnie wybudowano w Dubaju cztery nowe muzea. Tylko nic w nich jeszcze nie ma. Wybudowali je i dopiero teraz myślą, czym je wypełnić. Wszyscy chcą być kuratorami; młodzi ludzie w Niemczech, we Francji czy w Anglii. Mam to szczęście, że też jestem kuratorem. Moje muzeum jest raczej wirtualne, ale cały czas je tworzę.,,
    -Greenaway: Nadchodzi drugi potop-dzisiaj w wyborczej....
    pasuje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem, czytałem. Szkopuł w tym, żeby to przeczytało paru innych, ślepych jak kret i głupich jak noga stołowa a -niestety- wyniesionych na ważne stołki. Na razie ci są zajęci euforią wynikającą z faktu, że im Cavalucciego zesłała sama Opatrzność osobiście.
    Co do wypełnienia nowych przestrzeni muzealnych w Dubaju, można poprosić wybitną specjalistkę p. Ludwisiak z łódzkiego ms, by podrzuciła im jakieś spady z nowej ekspozycji przy Ogrodowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. potasik02:20:00

    U nas też wkrótce będzie nowe, wielkie MSN a w nim kolejne przestrzenie "do zagospodarowania". W kontekście załączonych artykułów z Artforum i pańskiego komentarza wygląda na to, że wenecki i późniejsze "sukcesy" czy nawet "akces" polskich artystów z FGF jest elementem długofalowej umowy wiązanej: "My wpuścimy Waszych "z klucza", jak wy wpuścicie naszych "z klucza". I wpuszczają jedni i drudzy. Z tego klucza mieliśmy u nas Nicolasa Serotę (Tate) w jury konkursu na MSN, Claire Bishop i Charles'a Esche(Tate, Frieze)w MSN, Obrista (Fokus), Richtera, Naumana, zbiory Jablonki, Ono, ostatnio Cavalucciego etc etc. a my u nich Szymczyka, Budaka i grupę artystów FGF-owych. Rzecz jasna oni u nas nie szukają fanów i klientów indywidualnych. Szukają kolejnych, potężnych budżetów instytucji. Już częściowo znaleźli (ZUJ, Zachęta) ale główny skok szykowany jest na MSN. (tak "się złożyło", że z Mytkowską z FGF.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy03:47:00

    Trzeba być nieprzytomnym, żeby po czymś takim wierzyć w cudowny, międzynarodowy sukces polskich artystów, w całe to nadęte YPA i temu podobne dyrdymały.

    OdpowiedzUsuń