10 sty 2010

Spokojnie, to minie

Praktykę muzealnych zestawień starego z nowym (opisaną przeze mne kilka postów wstecz pn. Nastał czas zestawień), interesująco skomentował Maciej Mazurek w 5(61) numerze Arteonu z maja 2005 r. Przytoczę we fragmentach:
" We Florencji obok "Dawida" Michała Anioła wystawiono niedawno dzieła wybitnych współczesnych artystów. Uderzyły mnie komentarze zwykłych ludzi. (..)Jedna z wypowiedzi brzmiała: "Michale Aniele, spokojnie, to minie". Pamiętam jak doświadczyłem uczucia głębokiego smutku, gdy w poznańskim Muzeum Narodowym w sali z malarstwem holenderskim pojawiła się instalacja Mariusza Kruka pt. "Grzeczny kotek".
Nie żebym od razu był przeciwnikiem instalacji. (..) W każdym razie mój umysł nie był wystarczająco giętki i otwarty na takie spotkanie starego z nowym. Ale też nie było w mojej reakcji oburzenia, dlatego, że takie połączenie wydało mi się niespecjalnie oryginalne. Według oficjalnej wykładni, w spotkaniu nowego ze starym jest spięcie, napięcie, nowa jakość. Nie czułem żadnego spięcia, napięcia i nowej jakości. Ale rozpoznaję ukrytą motywację, stojącą za takimi manewrami. Jeśli uznamy za obowiązującą Heglowską wykładnię historii sztuki Zachodu(..), historia ta jawić się będzie jako dzieje ubywania z niej ducha, wraz z postępującą racjonalizacją społecznego życia. Duch dziejów (..) przeszedł ze sztuki w życie społeczne, co znaczy, że sztuka w tradycyjnej formie nie jest już możliwa. Niewielu artystów to zobaczyło(..). Możność widzenia przesłania im to, czym się zajmują. Nieprzypadkowo cały konceptualizm, to jedno, obsesyjnie zadawane pytanie: czym jest sztuka? A takie obsesyjne pytania zadaje ktoś, kto ma świadomość jej nieobecności, ale nie chce się do tego przyznać otwarcie. Zaklina, przywołuje sztukę, odprawia artystyczne obrzędy. (..) Co więc robi, aby zmniejszyć ból związany z poczuciem głęboko zachwianej tożsamości? Ustawia swoje prace obok dzieł Michała Anioła, aby ten udzielił im konsekracji i zmniejszył ból związany z uczuciem pustki. I przez krótką chwilę jest to skuteczne".

Oprócz ciekawych spostrzeżeń, Maciej Mazurek przypomniał przy okazji, że NOWE pomysły w rozumieniu Piotra Piotrowskiego,  debiutującego na posadzie dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, są toczka w toczkę jak NOWE pomysły w rozumieniu nowych artystów, których promuje w starym muzeum : RŻNIĘTE ŻYWCEM  z Zachodu w każdym, niemal, calu.

3 komentarze:

  1. To minie, tylko co bedzie dalej? Jeszcze glupiej(czy to mozliwe) czy moze odbicie od dna?

    OdpowiedzUsuń
  2. galeriabrowarna.blogspot.com12:52:00

    Co będzie dalej? To dobre pytanie. Jeżeli sytuacja utrzyma się dłużej (tzn. jeżeli w to gówno będą pompowane publiczne pieniądze), mam jak najgorsze przeczucia. Jeżeli jednak uda się zawalczyć i wymóc na pompujących urzędasach wstrzymanie strumienia kasy wspomagającej, niebezpieczeństwo utraty ciągłości pewnej wrażliwości ustąpi. Reszty dokona ta wrażliwość i talent.

    OdpowiedzUsuń
  3. Optymistyczne, ale przeciez wiadomo ze biurokracja i socjal ewoluule tylko w jedna strone - ciaglego rozrostu. Az do konca mozliwosci... a pozniej na szczescie bankrutuje i na chwile zakwita wolnosc.

    OdpowiedzUsuń