27 paź 2022
24 sty 2022
Klocki edukacyjne Stanisława Noakowskiego
Jesienne przypomnienie czym jest prawdziwie awangardowe myślenie skrótem plastycznym, właściwie pojętą lapidarnością. Nie tą, wynikającą z góry założonego planu, tylko z procesu, z eliminacji elementów zbędnych, przeszkadzających w dotarciu do istoty wyrazu. Słowem, idących z kompetencji zawodowych i nadwyżek talentu.
Jako Architekt urodziłem się w Łowiczu. Zdanie-ikona dla współczesnych mieszkańców miasta, wypowiedziane przez rysownika, malarza i profesora Wydz. Architektury Politechniki Warszawskiej Stanisława Noakowskiego(1867-1928) odnosi się do faktu, że ten genialny twórca, naprawdę urodzony w Nieszawie k/Włocławka i pobierający nauki w łowickiej Szkole Realnej, swoje pierwsze kroki na niwie architektury stawiał właśnie w Łowiczu. Zafascynowany historyczną zabudową i założeniem urbanistycznym miasta prymasów i interrexów, karmił swoją wyobraźnię do późniejszych, frapujących fantazji architektonicznych. Nie tylko rysunkowych i malarskich, ale jak dzisiaj byśmy to ujęli, także designerskich. W latach 20 XX w. na zamówienie warszawskiej spółdzielni GNOM, zajmującej się produkcją edukacyjnych zabawek dla dzieci, Noakowski zaprojektował rewelacyjny komplet klocków do nauki historycznych stylów architektury. Ich wyjątkowość polega na tym, że z jednego zestawu znakomitej jakości i skali bukowych klocków, da się złożyć budowle charakterystyczne dla różnych okresów historycznych, od starożytności do współczesności. Co więcej, jeden zestaw pozwala różnicować stopień trudności zadań, czyli sensownie je komplikować wraz z rozwojem umiejętności użytkownika. Zwłaszcza, że autor projektu załączył do klocków blisko pół setki odręcznych rysunków w ramach ich autorskiej instrukcji obsługi.
Stillness. Andrzej Bembenek Malarstwo
Malarstwo Andrzeja Bembenka, przy wszystkich możliwych wariantach odczytu, stanowi doskonały materiał poglądowy na fundamentalną zawsze, a dzisiaj zwłaszcza, kwestię proporcji WIDZIALNOŚCI(formy) i CZYTELNOŚCI(tematu) dzieła sztuki, "zorganizowanego" przy pomocy narzędzi i środków tzw. plastyki. Zresztą, ten aspekt sam się tu niejako wyeksponował na etapie ustalania tytułu wystawy frazą "Something in the Air", jakby oczywistość tematyczna prac, właśnie owa czytelność motywu, dająca prymarny impuls autorskiej koncepcji, kapitulowała pod warstwami decyzji stricte malarskich, wiodących do jej wizualnego "rozwiązania". Ba, wydaje się wręcz, że kreatywność plastyki malarstwa, jest tu powołana do postponowania drętwej pragmatyki potoczności tematu. Ile bowiem można rozprawiać o prozaicznym słupie trakcji energetycznej wetkniętym w płynną tkankę amorficznego pejzażu, gdyby nie wynikający z tego atrakcyjny WIZUALNIE kontrast zestawionych składowych? Oczywiście, mówimy o kontraście wydobywającym kontemplatywny charakter zestawienia, a nie o propagandzie treści proekologicznego wiecu, do rozegrania zdecydowanie przy innej okazji.
Nici z Demokracji 2
Sztuka z przymiotnikami zawsze wzbudza czujność przytomnej części ogółu myślących, dla których widzialność sztuk wizualnych jest zawsze przed ich czytelnością. Interwencja polityczna dokonywana za pomocą struktury dzieła rodzi bowiem podstawowe pytanie, czy jego jakość artystyczna jest na tyle istotnym wkładem autora, że w ogóle warto go słuchać. W przypadku Rufiny Bazlovej, która od bardzo niedawna postępuje na tej drodze, naszym(organizatorów) zdaniem, nie ma co do tego wątpliwości. Jej hafty, to w pierwszej kolejności certyfikaty jakości artystycznej, a dopiero potem mocny glejt do zajmowania stanowiska w innych obszarach życia, w tym polityki.
Nici z Demokracji. Haft Rufiny Baslovej
4 września, tym razem w sobotę, o godzinie 17.00 w Galerii Browarna wystawa wyjątkowa. Pokazane zostaną dzieła białoruskiej artystki Rufiny Bazlowej (ur. 1990), w których opór, a właściwie bunt polityczny wobec satrapy masakrującego Jej naród, haftowany jest barwą krwawych bandaży.