29 maj 2014
Pro(in)stytucja
Szkoda Fabia
Zdecydowanie dziwią mnie dzisiaj te wszystkie pretensje, adresowane do Fabio Cavalucciego i jego sposobu zarządzania jedną z największych polskich instytucji sztuki, Zamkiem Ujazdowskim. Dziwią, bo przecież pełniąc funkcję dyrektora CSW w latach 2010-2014, Cavalucci, ani na jotę nie sprzeniewierzył się swojemu, dużo wcześniejszemu sposobowi zarządzania, z którego doskonale był znany i który wszyscy zainteresowani -jak na komendę- entuzjastycznie łyknęli w Warszawie. Zatem, z tym większą satysfakcją nieskromnie przypomnę, że wtedy, przed 3 laty, bodaj tylko ja wykazałem się refleksem niesubordynacji i równo zjechałem tę jego elekcję. Znowu, zresztą, wychodząc na frustrata i malkontenta na tle faktu, że nawet przegrane w konkursie polskie kontrkandydatki Włocha, uznały warszawski sukces Cavalucciego za własny. Opublikowałem wówczas na blogu dwa teksty*, odsłaniające sylwetkę i kulisy metod tego DYREKTORA Z ZAWODU. Nie to, żebym znał osobiście szczegóły, tylko akurat trafiłem na odnośne teksty we włoskim piśmie Arte, które dekadę temu, w czasach gdy Cavalucci kierował skromną Galleria Civica di Arte Contemporanea w Trento (2001-2008), szczodrze nakreśliły główne zręby sposobów na sukces a la Fabio. W wielkim skrócie przypomnę te sposoby.
1.szybko wkręcić się na stołek którejś z publicznych placówek,
2. mniej lub bardziej zmałpować program głównych graczy światowego artworldu,
3. podpisać im jakąś lojalkę (np. przyjmując członkostwo w Radzie Programowej którejś Manifesta),
4. z tym wekslem, stosując znany, intelektualny szantaż z ciemnogrodem, wycisnąć co i skąd się da.
5. np. wyrwać od urzędasa typu hop do przodu, roczny budżet, szybko go skonsumować, maks do lipca, sierpnia, a potem, w ramach oszczędności, z co bardziej zakumplowanymi, w tym przypadku z Cattelanem, Kozyrą czy Tiravaniją, zrobić wypad w Dolomity i co fajniejsze,okoliczne spa.
Jeśli po tym zaczyna być nieznośnie gorąco, należy zmienić klimat na chłodniejszy, np. warszawski. A jeżeli i tu zaczyna wiać chłodem, nie czekając na finał kontraktu, znowu wziąć kurs na ciepło włoskiej ojczyzny i zaaplikować do innego CSW, np. w Prato. Należy w końcu mieć nadzieję, że przynajmniej tam, po jakimś czasie nie będzie zdziwienia postawą wybranego, który na wstępie w aplikacji wyraźnie zaznaczał, że w Prato chce stworzyć miejsce spotkań sztuk. Co fajniejszych zresztą i, oczywiście, nowoczesnych.
KAWAŁ UCZCI...wych inaczej
Dla nas pozostaje ciekawe tło schłodzenia stosunków ZUJ-owego zespołu kuratorów z dyrektorem Cavaluccim, co -ostatecznie- stało się gwoździem do jego (heka)tomby. Wszak kuratorom całe lata absolutnie nie przeszkadzały dyżurne wady INSTYTUCJI SZTUKI, np. że to artyści są KLIENTAMI tego biurotworu jak CSW, i to oni są z biurotworem w serwilistycznej relacji. Kuratorom nie przeszkadzało, że będąc zaledwie elektronami jądra, jaką w kulturze jest twórczość, latami zżerali kasę, która jeżeli komuś w pierwszej kolejności się należała, to właśnie jądru kultury, czyli twórczości. Że od ich płatnego widzimisię, zależało koncesjonowanie wartości, a więc instytucjonalne skazywanie na banicję w bezpłatnym offie, hektarów nielubianej wersji twórczości. Że gorliwie, przepisywali historię sztuki na aktualne, płatne zamówienie instytucji. Że siedząc w strukturze z gruntu antyrynkowej, ZAKUPY DO INSTYTUCJI WG WŁASNYCH WYBORÓW ZA CUDZĄ KASĘ NAZYWALI RYNKIEM!
Cavalucci, jako szef INSTYTUCJI zaczął im zawadzać dopiero wtedy, gdy ich samych -jak wcześniej artystów, skazał na serwilistyczną relację z instytucją. Gdy także kuratorzy zostali jej i jego klientami. Gdy dyrektor i z nimi zaczął cynicznie POGRYWAĆ. Gdy instytucjonalne, nadprogramowe "obrywy", zaczęły przypadać tylko tym grzecznym i "po linii". Gdy okazało się, że już nie mogą brykać na lagunę biznes klasą. Gdy się zorientowali, że tylko wtedy są przydatni instytucji, jeśli potwierdzają i utrwalają stereotyp obrazu sztuki zadany im odgórnie. Ale wcześniej, choć znali zakłamane statystyki maskujące stan faktycznej partycypacji społecznej w pompowanym PR-em picu "INSTYTUCJI OTWARTEJ", siedzieli cicho, trzymając dotąd w zanadrzu te dane, aż będzie można ich użyć jak haka na INSTYTUCJĘ, w odwecie za mobbing jej pryncypała.
Kuratorskie CSW Leaks nagle ujawniło wiele wypaczających mocy instytucji sztuki, ale przy okazji, odkryło wypaczenie bazowe: TO właśnie INSTYTUCJA SZTUKI I JEJ MOŻLIWOŚCI WIZERUNKOWE, RELACYJNE I BUDŻETOWE PRZESZACOWUJĄ FAKTYCZNĄ WARTOŚĆ JEDNOSTEK NA PŁATNEJ POSADZIE w tym KURATORA i, oczywiście, dyrektora. Potwierdzeniem tej prostej prawdy jest fakt, że żadna z kuratorskich, instytucjonalnych gwiazd , tak pono oddanych swej pasji, nie zaistniała poza instytucją. Żadna z nich nawet przymuszana okolicznościami, jakoś nie poważyła się na prowadzenie własnej galerii. Więc żeby nie wiem jak zaklinać rzeczywistość, żeby nie wiem jak wychwalać walory delikwenta NA POSADZIE INSTYTUCJI SZTUKI, i tak niczego nie dowiemy się o jego wartości bez tej posady. Uświadomił to nam lichy dyrektor Cavalucci, gdy zwolnił nietykalną wcześniej Miladę Ślizińską. Wielu się o nią wówczas upominało, ale jakoś nikt w końcu nie zgłosił. Takoż Ślizińska własnej galerii do dzisiaj nie ma, podobnie jak nie ma jej np. Rottenberg. Ale za to obie panie znalazły się na posadach bidnej, ale publicznej ASP. Wespół z exgalerzystą Banasiakiem, zresztą. Ex, bo kolejnej prywatnej Banasiak gallery, też już chyba nie będzie, zwłaszcza po tym, jak mu w ostatnim Szumie, uczeń Cavalucciego, Adam Mazur zrobił wykład o instytucjach. Mazur nie musiał się trudzić objaśnianiem. Wystarczy policzyć ilość całostronicowych reklam publicznych instytucji sztuki w jego jeszcze raczkującym piśmie, następnie porównać z ilością reklam w innych pismach wychodzących latami, a będzie aż nadto jasne, kto tu, k...a, naprawdę rządzi.
*zob. starsze posty na stronie artxl.galeria browarna pt. Sukces polskich kuratorów i Fabio sbocciato.
„Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
OdpowiedzUsuńLecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”
Obawiam się, że następny dyrektor CSW też okaże się prymitywnie pazerny.
OdpowiedzUsuńJest już który na oku?
OdpowiedzUsuńStrzelam w ciemno, ale prawie na pewniaka, gdyż elita postkolonialna nie wybierze na dyra takiej dojnej krowy jak CSW, kogoś, kto rozgoni batem pazerne niedojdy od publicznego koryta przywilejów – czytaj tzw. kuratorów i innych menadżerów kultury za publiczną kasę. Stąd wniosek, że wybiorą kogoś ulepionego z tej samej gliny co i oni, więc kompletnie nienadającego się na to stanowisko, pazernego niedojdę, który przymruży oko na ich grzeszki, a oni wdzięczni przymrużą oko na jego słabości.
UsuńTo jest ciekawa sytuacja ponieważ jednocześnie następuje zmiana ministra oraz pojawia się nowa pula środków unijnych do podziału, tj ponad 200 mld zł jak wspomniał Zdrojewski na wręczaniu kolejnych nagród ludziom instytucjonalnej kultury no może nie dotyczy to wszystkich nagrodzonych ale... Co najważniejsze Zdrojewski powiedział, że w/w kwota jest najwyższą przyznaną w UE na lata 2014-2020 a potem nie będzie już nic...
OdpowiedzUsuńcytata:
Usuń"Przecz z komuną, precz z komuną"" - hasło przewodnie demonstracji w latach 80.
Pewnego razu, po licznych demonstracjach, zdenerwowany Premier Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, I sekretarz KC PZPR, Przewodniczący Rady Państwa, Poseł IX kadencji Sejmu PRL gen.Wojciech Jaruzelski w TVP z patosem obiecał demonstrantom : "Komuna była, jest i będzie".
Słowa dotrzymał.
(koment-http://www.kontrowersje.net/)
-------------------------------------------------
pozdrawiam Wy moje baranki... ;)
czuwaj!
gość niedzielny
200 mld?!
OdpowiedzUsuńdorzucić jeszcze setkę i mamy roczny dochód państwa polskiego :)
Usuńtak 200 miliardow tak powiedział Zdrojewski to jest kasa na 6 najbliższych lat największa w EU na kulturę, następni są włosi,
OdpowiedzUsuńtylko nie pamiętam teraz czy to były zł czy euro :).
a skąd te wieści płyną?
Usuńz palca :)
Usuńhttp://www.google.co.uk/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.tytusdezoo.republika.pl%2Fpictandsound%2Fkomiksy%2Ftytus%2F16_wyd1_tytus_pojazd1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.tytusdezoo.republika.pl%2Fxhtml%2Fkomiks%2Ftytus%2Ftytus-pojazdy.html&h=541&w=300&tbnid=zP-6L1KhW0t-OM%3A&zoom=1&docid=FnWU2l0noA5-hM&ei=oC2MU5fyM-mb0wWBy4C4Bw&tbm=isch&ved=0CFUQMygAMAA&iact=rc&uact=3&dur=462&page=1&start=0&ndsp=17
nie z palca, ale z ust samego ministra Zdroja w tv nie omieszkał się pochwalić, może zera mu się namnożyły... skutkiem kampanii, jedno jest pewne w obecnym unijnym budżecie na kulturę Polska dostała największy przydział z wszystkich państw unii.
Usuń„Jest już który na oku?”
OdpowiedzUsuńRaczej która? Wybiórcza ma już jakąś pacynkę upatrzoną na to stanowisko i przygotowuje lemingi na jej przybycie.
http://wyborcza.pl/1,75475,16076121,Roman_Pawlowski__Czekam_na_ministre_kultury.html
Ten gazetowy giermek układu, nie dość, że przekroczył już wszelkie granice bezczelności, to teraz jeszcze przechodzi samego siebie w tych przekroczeniach. Prawdopodobnie rozprowadza peleton pod Omilanowską, gwaranta dotychczasowej ciągłości gier i obfitości strumienia MKiDN. Tak się zapalił w swoim feminizmie dedykowanym instytucjom kultury, że zapomniał biedaczysko o swoich pupilopaniach od dawna sterczących na stołkach dyrektorskich (często bez konkursów) w MSN, Zachęcie, Muzeum Narodowym, w BWA w Bielsku, w IS Wyspie, w białostockim Arsenale, a nawet w Trafostacji, z którą mu było nie po drodze. Tak się teraz zapalił do peanów nt. pań, ale wcześniej zapamietale dął w żagle Jarzyny, Klaty, Warlikowskiego, Piotrowskiego, etc. Pamięć jętki jednodniówki i refleks szachisty korespondencyjnego.
UsuńRedaktor Gazetki Roman Pawłowski swoją tanią propagandą potwierdza tylko moje obawy, co do jednej z głównych przyczyn upadku sztuki na całym świecie:
OdpowiedzUsuń„Kultura to zbyt poważne zadanie, aby powierzać je facetom. Ich wieczne dążenie do rywalizacji, skłonność do budowania hierarchii i przesadne skupienie na sobie rozmijają się ze współczesną kulturą, która jest antyhierarchiczna, demokratyczna, oparta na negocjacji i poziomych strukturach. To nie przypadek, że kobiety najlepiej sprawdzają się w rolach menedżerów zarządzających instytucjami i projektami kulturalnymi. Są nastawione na współpracę, a nie rywalizację, charakteryzuje je zdolność kompromisu i umiejętność negocjacji, a ich empatia gwarantuje, że każdy może się poczuć równoprawnym uczestnikiem organizowanego przez nie wydarzenia.”
Ale co do jednego mogę się z nim zgodzić: „Kobiety już rządzą w kulturze…”
„Kobiety już rządzą w kulturze…”
Usuńi co na to powie pacynka lewicowej burżuazji Izolda?
przecież według niej kobiety w polskiej kulturze są wyzyskiwaną i dyskryminowaną mniejszością! ;)
Powie ze jest wyzyskiwana i dyskryminowana. I co jej zrobisz? Bab logika ani fakty nie interesuja.
UsuńAnonimowy 2
Interesują, interesują, tylko nie każdą! U was zresztą chłopy jest tak samo!
UsuńLogiczne następstwo dzisiejszych rządów kobiet w kulturze wynika z faktu, że rządzi kasa instytucji czyli urzędów kultury, a urzędy są sfeminizowane, więc jasne jest, co na wstępie. Gdyby początkiem tego łańcuszka była pracownia a nie urząd, prawdopodobnie tendencja byłaby inna. Prawdopodobnie. Zresztą, osobiście wisi mi KTO, byleby ZA SWOJE i propozycja JAKAŚ.
OdpowiedzUsuńPoczatkiem powinny byc potrzeby klientow-odbiorcow. Piramida potrzeb Maslow'a po prostu. Nie tylko lepiej na tym wyjdziecie, nie tylko bedzie to w zgodzie z prawda historyczna, ale pozwoliloby zmobilizowac te osoby ktore sa w tym skorumpowanym systemie wylacznie dlatego ze nie ma innego.
UsuńAnonimowy 2
...........
Obecnie większości obywateli państwa polskiego nie stać na posiadanie dzieci. Polska właśnie się rozpada. Większości obywateli nie jest w stanie zapewnić sobie minimum fizjologicznego, nie mówiąc o poczuciu bezpieczeństwa, ze wspomnianej piramidy potrzeb. Co więc z kulturą wyższą w tych warunkach, skoro większości ona nie dotyczy?
UsuńOdpowiem szerzej jutro. Na razie tylko zapytam - a co to jest kultura wyzsza?
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=Nf_nL5KWcWM
To jest ta część kultury, która zaspakaja gusta najinteligentniejszych i najbardziej wybrednych, przez co ma małą szansę stać się częścią kultury masowej, ponieważ będąc przez masy niezrozumianą, jest uważana za nudną i nieatrakcyjną.
UsuńJak jestescie tacy inteligentni i wrazliwi, to dlaczego wasz kraj jest w takim stanie?
UsuńBo we współczesnej Polsce inteligentni i wrażliwi są w mniejszości i nie posiadają wielkiej władzy i kapitału. Pan dawno nie odwiedzał Polski skoro Pan o to pyta?
Usuńi dlatego polska właśnie się rozpada, bo oddaliśmy władzę zarówno tą realną, jak i tą symboliczną w ręce chciwego plebsu, który sobie pióra elity w kuper wtyka, otaczając się serwilistycznymi dworakami będącymi w stanie uwierzyć w ich rzekomą wielkość i profesjonalizm. do tego chórku zmyślony właśnie pragnie dołączyć. i biednemu pacholęciu pewnie się wydaje, że złapie pana boga za nogi.
UsuńPanu wisi bo jest Pan facetem. Inteligentny facet w takich kurnikach jeszcze jakoś się uchowa, jest on dla nich i tak z innego świata, więc nawet nie próbują go zrozumieć, ale inteligentna kobieta, która nie podziela zainteresowań samic w stadzie, a do tego przyjmuje męski punkt widzenia na rzeczywistość, to renegat psując nastrój każdej stadnej biurwy i ku uciesze większości trzeba ją przytemperować, albo wygnać.
OdpowiedzUsuńhttp://obieg.pl/prezentacje/32468
OdpowiedzUsuńCzytając te wymysły Zmyślonego zastanawiam się, czy skrajna głupota nie powinna być traktowana jako choroba psychiczna? :)
Iwo Zmyślony: „O wystawie napisano i powiedziano już tyle, że sam ten fenomen wymaga osobnej analizy. Niezależnie bowiem od trafności dokonanych wyborów, kuratorzy odnieśli niewątpliwy sukces - udało im się uruchomić ciekawą debatę i zasiać ożywczy ferment.”
UsuńA jakie debaty i ożywczy ferment uruchomiliby kuratorzy, gdyby na przykład na wszystkich ścianach muzeum powiesili tylko zużyty papier toaletowy (w ekskluzywnych ramach, albo i bez)? Myśląc kategoriami półgłówka: z pewnością osiągnęliby niewątpliwy sukces!
:)
Jakby Pan/Pani Anonimowa 07:01:00 wziął swego czasu do ręki dowolny numer komunistycznego szmatławca np. Głosu Robotniczego lub Trybuny Ludu, to tam także są same strzeliste pochwały detalicznie wszystkiego, czego by się był nie tknął Komitet Centralny. Kol. Zmyślony wpisuje się w tę praktykę idealnie. Niewykluczone, że chce się gdzieś załapać, gdzie jeszcze go nie ma.
OdpowiedzUsuńAdam Mazur: „W Muzeum Sztuki Nowoczesnej widać – wbrew modnym narzekaniom – że scena artystyczna jest w Polsce coraz bardziej interesująco, co potwierdzają ciągnące się spory o kolejne nazwiska, które z powodzeniem mogłyby znaleźć się na wystawie Sebastiana Cichockiego i Łukasza Rondudy.”
Usuń:)
„wbrew modnym narzekaniom” – he he!
Usuńkiedyś dodałby pewnie - wbrew modnym narzekaniom sił wstecznych i reakcyjnych krzykaczy! a tak towarzysz z Krytyki Politycznej może jedynie insynuować, że jesteście narzekaczami.
"Kol. Zmyślony wpisuje się w tę praktykę idealnie. Niewykluczone, że chce się gdzieś załapać, gdzie jeszcze go nie ma."
OdpowiedzUsuńO tym samym pomyślałam, gdy przeczytałam tekst Zmyślonego, że ten tekst jest tak napisany, celowo tylko o tym co widać, czego nie widać, co słychać, co w ciszy tonie... ; - ) Wie, że jak napisze o tym tekst i to taki bardziej pozytywny, to w ten sposób świetnie i rozmyślnie skonstruuje sobie drogę kariery. A ja jeszcze o innym, co to ostatnio się przez obiegi i szumy przetoczyło: o Liberze w archiwum sieciowym. Już mi się nie chce, ale napiszę: co taki konus artystyczny tam robi? co on takiego dokonał? Takich zdjęć każdy artysta ma mnóstwo, dorobek o lichej wartości, raczej nic szczególnego. A Ty Andrzejku, co o tym myślisz?
Inaczej rzecz ujmując, Zmyślony publicznie ochoczo rozstawia poślady nawołując: mam prawdę w dupie, możecie ją wydymać! :)
Usuń„Inaczej rzecz ujmując, Zmyślony publicznie ochoczo rozstawia poślady nawołując: mam prawdę w dupie, możecie ją wydymać! :)”
OdpowiedzUsuńCóż… Panu Zmyślonemu można dać tę samą radę, co Panu Kozłowskiemu. Panie Zmyślony, jeśli chce być Pan dobrym krytykiem sztuki, to od prawdy Pan nie ucieknie! A jeżeli zechce Pan uciekać dalej, to dniem i nocą będzie Pan narażony na drwiny z ust ludzi, których brzydzi kłamstwo. I co najbardziej bolesne, to oni będą stali po stronie prawdy.
No właśnie. Bo przecież najgorsze jest to, że ktoś publikuje tekst, a taka publikacja oznacza, że jest to niby ważne i niepodważalne. To nieprawda. Przynajmniej nie zawsze. Ludzie lubią prawdę, nawet jeśli jest bolesna.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Panie Iwo, czy lubi być Pan okłamywany?
UsuńMagda Ujma miala kiedys taki pomysl, o ile dobrze pamietam, zeby artysci przyznawali nagrody krytykom. Wydaje mi sie ze to mogloby dac dobry efekt. Nagroda moglaby byc symboliczna, ale jej "nosnosc" na pewno bylaby znaczna.
OdpowiedzUsuń...........
Ja zglosilbym ten wpis ;-)
http://plemionaliterackie.blogspot.ca/2012/11/protest-smerfetki-pod-zamkiem.html
Żeby co wręczali ? Żeby byli lizodupami? Tak sobie myślę, że krytycy wogóle nie są potrzebni. Zajrzyjta ludzie na Szum na facebook. Tam też o Zmyślonego tekście prawią. I niewiadomo czy to ironia, czy głaskanie po głowie, czy jedno i drugie. A na obiegu Taszycki mówi, że jakiemuś młodemu , co to recenzyje popełnia nie pasowała jego wystawa do robienia kariery. Jakoś to się wszystko ładnie wiąże. Tak. O niektórych artystach rzeczywiście się nie pisuje. I taka odpowiedź, czy podpowiedź, że ich twórczość nie przystaje do dobrego PiaRu krytyka rzeczywiście ma racyję bytu. Głupotki są w cenie, bo da się podpiąć pod popkulturę i łatwo kit wcisnąć, ale już wysublimowane wymagające sprawy to panie ten tego...
UsuńNo to skalam się tym tekstem z Szumu facebookowego i wlepię: "nareszcie porządna prasówka! Iwo Zmyślony zrekapitulował dyskusję krytyków sztuki wokół "Co widać". dziękujemy. Iwo streszcza też założenia wystawy, by zakończyć: "pozostaje postulować, by tego rodzaju wystawy odbywały się częściej". kuratorzy pewnie też dziękują." Ot, Zmyślony niebawem karierę zrobi i w Szumie i w MSN-ie, to było do przewidzenia, jak w szklanej kuli.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=A1P-sVAvNyc&list=UUDSO6fAacdSubnqJ1Q8ALYQ
OdpowiedzUsuńŁezka w oku się kręci, że taki człowiek nie jest ministrem kultury, a mógł nim zostać jakiś przeciętniak i krętacz z przegniłymi od chlania alkoholu oczami. :(
http://www.malemen.pl/bogdan-zdrojewski.html
Usuńna tej foci brakuje tylko białych myszek w tle :)
http://fakty.interia.pl/polska/news-milion-euro-rzadowej-nagrody-z-okazji-25-lecia-solidarnosci,nId,1089877
UsuńOj tam, oj tam, to choroba filipińska, która dotknęła również i naszego ministra spraw zagranicznych, stąd tak nieborak puchnie, oczy mu gniją i często ma pod nimi tzw. oponki. :-)
Minister Zdrojewski trafnie ocenia rolę kultury i jej dziedzictwa (nawet ponad armią) w zachowaniu polskości, państwowości, a jednocześnie niemal wyłącznie, w zakresie sztuk wizualnych i teatru wspiera praktyki robiące z tego dziedzictwa karykaturę. Przecież wydźwięk BEZJAKOŚCIOWYCH, podobno PARTYCYPACYJNYCH projektów Althamera to jest w prostej linii, z takiej -powiedzmy- Boznańskiej- robienie nawiedzonej wariatki, która taśmowo produkowała kwiatki(anemony) nad kominek.
OdpowiedzUsuńad. Anonomowy11:50:00 - zwraca uwagę fragment : "Deklarowana polityka przejrzystości i OTWARTOŚCI de facto okazuje się MANIPULACJĄ DEMOKRATYCZNYMI REGUŁAMI" (podkr. moje.)
„Odpowiem szerzej jutro.”
OdpowiedzUsuńI jakie jest to panaceum, Pana Anonimowego2?
@ Anonimowy 07:12:00
OdpowiedzUsuńMusze przelozyc to na jutro. Chce przeczytac najpierw wasze wypowiedzi z dzisiejszego dnia. Tak w ogole, to bardzo trudno mi sformulowac komunikat ,
gdy nie wiem jakiej muzyki slucha adresat ;-)
No i wiadomo, o jaką kobietę chodziło Romanowi Pawłowskiemu z Wybiórczej, gdy swoją tanią agitką przygotowywał grunt na nadejście ministra w spódnicy.
OdpowiedzUsuńZamiast kawki na przebudzenie. Taaaa daaaa!
http://wyborcza.pl/1,75475,16104654,Anda_Rottenberg__Nowy_minister_kultury__Primum_non.html
No wiec odpowiadam.
OdpowiedzUsuńKultura wysoka kojarzy mi sie z kilkoma sprawami. A przede wszystkim:
1. Osobami ktore uwazaja ze muzyka grana na smyczkach ( na przyklad walce Straussa ) jest zawsze lepsza od muzyki granej na gitarach ( na przyklad kwartet Milesa Davisa ). Z takimi nie jestem sie dogadac wlasciwie na zaden temat;
2. Z osobami ktore pisza na swoich blogach "bylem na dobrym koncercie", a nie pisza "wybieram sie na dobry koncert". A to ma swoj wymiar ekonomiczny, bo marketing szeptany jest bardzo efektywny i praktycznie darmowy.
3. Z pania ktora slucha zarowno Mozarta jak Milesa Davisa i pisze artykuly dla Polityki. W jednym z tych artykulow oburzala sie na zamrazanie dotacji dla orkiest symfonicznych.. Pani redaktor kompletnie zignorowala fakt, ze mamy najpowazniejszy w historii kapitalizmu kryzys, ze cale rodziny z dziecmi laduja na ulicy nie ze swojej winy. A takze to ze wystepy symfonikow na ulicach, przynajmniej w USA, sa raczej gestem solidarnosci z tymi, ktorych nie stac na bilety, niz forma spolecznej czy artystycznej degradacji.
4. Z dniem dziecka w szkole baletowej, w mojej dzielnicy. Na dzien dziecka wszytskie te 8-12 letnie dziewczynki bawily sie na boisku przy muzyce punk. Szalaly jak nigdy!
5. Z "od czapy" cenami biletow w polskich filharmoniach.
Zastrzegam ze to znam "z drugiej reki".
No to ogólnie Anonimowemu 2 niewłaściwie kojarzy się ta kultura wysoka. Bez obrazy, ale, jak Anonimowy 2 może prawić o bolączkach kultury wysokiej, skoro Anonimowy 2 nawet nie potrafi właściwie określić, czym ona dla niego jest i ma tylko jakieś mgliste skojarzenia o niej, postrzegając ją jedynie przez pryzmat pretensji do niej?
UsuńPunk rock dla 8-12-letnich dziewczynek... Ta cała wypowiedź to jakiś żart?
UsuńPunk rock to zdecydowanie nie jest kultura wysoka. Tak jak i 8-12-letnie dziewczynki nie są najinteligentniejszymi przedstawicielami społeczeństwa i najbardziej wybrednymi konsumentami dóbr kultury.
UsuńDla osob szukajacych panaceum...
OdpowiedzUsuńDyskutowana przez was wystawa w "Emilii" przypomina mi sytuacje, gdy 56 firm produkowalo rozne proszki do prania. A na polkach sklepowych bylo miejsce tylko dla 20, maksymalnie 30 rodzajow. Te sytuacje zmienil internet. Ale internet wiaze sie z zestawem zupelnie nowych pojec. Na przyklad Amazon.com w Polsce nazywany jest "sklepem internetowym". W prasie amerykanskiej najczesciej uzywa sie okreslenia "internet retailer"( intenetowy detalista" ), chyba dlatego ze w tej kategorii zostal zarejestrowany w urzedach podatkowych. Ale dla choc troche wtajemniczonych Amazon to jest oprogramowanie do kupowania.
Kto kupuje proszek do prania przez Internet? To jest zupełnie nieopłacalne ze względu na koszty przesyłki.
UsuńGenialne podsumowanie naszych 25 lat rzekomej wolności. Ostrzeżenie: Czym Polak inteligentniejszy, tym ciężej zniesie prawdę tych słów! A przekaz jest bardzo ponury.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=FRlTtBFbLjw#t=1485
Awangarda kontratakuje
OdpowiedzUsuńhttp://www.obieg.pl/recenzje/32410
Na szczescie straszna sztuka w pore zniosla dystynkcje pomiedzy kultura wysoka i terapia zajeciowa.
Od bardzo inteligentnych ludzi slyszalem taka maksyme
OdpowiedzUsuń"Nigdy nie zaplaca wam za to w czym jestescie naprawde dobrzy, wiec robcie to za wam zaplaca". Maksyma przypisywana jest Hugo Steinhausow,i tworcy polskiej szkoly matematycznej.
http://en.wikipedia.org/wiki/Hugo_Steinhaus
"Nigdy nie zaplaca wam za to w czym jestescie naprawde dobrzy, wiec robcie to za wam zaplaca"
UsuńNiestety z punktu widzenia tej wielkiej sztuki to się nie sprawdza i kończy się na ogół kiczem.
Steinhaus był człowiekiem nie tylko b. inteligentnym, ale i kulturalnym. Opowiadał mi o nim człowiek, którego ojciec ukrywał go podczas II wojny światowej w swoim domu. Czytałem książki Steinhausa. Pomimo że był także b.dowcipny, to wątpię by był autorem takiej maksymy...
Usuń@ Anonimowy 14:19:00
UsuńSkad wiesz, ze Steinhaus byl inteligentny, jezeli nie domysliles sie ze byc moze pisal te ksiazki, zeby zarobic na zycie?
Stary wyluzuj :) Człowiek z takim łbem, gdyby zależało mu na kasie, nie zarabiałby na życie pisząc książki o matematyce, ale zająłby się czymś bardziej dochodowym, np. bankowością, finansami, ekonomią…
Usuń@ Anonimowy 09:41:00
UsuńPoczytaj i pomyśl zanim napiszesz :)
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,132749,16110216,Misja_kamikaze__Tomasz_Piatek_leczy_polska_kulture.html
OdpowiedzUsuńTomasz Piątek ostrzega w Gazecie Wyborczej: „Moja mama, która zna Ministerstwo Kultury od każdej strony, powiedziała mi, że nowy minister czy ministra nic nie zmieni. Jeśli spróbuje, zostanie błyskawicznie zniszczony.”
Bardzo cenna uwaga, szkoda tylko, że Piątek nie dodał, iż pierwszymi, którzy rzucą się do gardła takiemu chcącemu zmian ministrowi będą ludzie z gazety, w której drukuje właśnie te swoje obawy. :)
Niezla menazeria. Niedawno skserowalem sobie artykul "Wielki Blef Sztukl Wspolczesnej" podtytull "jezdza, szukaja, mowia ze zaraz cos znajda, ale jeszcze nic nie znalezli i nic nie wskazuje ze znajda". Ale nie chce mi sie nawet czytac.
OdpowiedzUsuń"jeżdżą, szukają, mówią ze zaraz coś znajdą, ale jeszcze nic nie znaleźli i nic nie wskazuje że znajdą" - brzmi to bardzo interesująco, nie mówiąc o tym, że boleśnie prawdziwie. Zachęcam do podzielenia się z nami tym "Wielkim blefem sztuki współczesnej". Albo, przynajmniej ze źródłem.
OdpowiedzUsuńZgoda
Usuńhttp://www.amazon.co.uk/Books-N%C2%B0-septembre-2013-contemporain/dp/2366080352
ale prosze zebysmy pamietali ze jest jeszcze Straszna Sztuka. Moze ona cos wymysli ;-) The Krasnals wyladowali dokladnie tam gdzie myslalem ze jest ich miejsce - na tym Brooklynie
Dzis do kultury dobudowuje sie cale miasta
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=TxaPXStCFW4
Ale nie do kazdej
http://www.youtube.com/watch?v=54xl8u6LUaA
additional reading browse around these guys find more info best replica bags online index why not find out more
OdpowiedzUsuń