2 sty 2014
Red. Do.Ja
To był świetny rok. Miodzio, rzec by można. Dorota Jarecka po dawnemu zachłystuje się w Wyborczej (z 30 grudnia) dorobkiem 2013 roku w sztukach wizualnych. Nam, niezmiennie, pozostaje zachłystywać się fasonem wybiórczej Red Aktorki i jej dobrą miną do złej gry spalonego teatru na Czerskiej. Spalonego, bo w dzienniku, Sempe Michnik, jakiś czas temu zrobił Jareckiej takiego Mikołajka, że teraz pisze ona tam tylko Gościnnie. Ale po dawnemu, z niezmąconym przekonaniem o swoich kwalifikacjach i jedynie słusznych wyborach. Ilekroć czytam te jej podsumowania, przed oczami staje mi (ładna konstrukcja marszałka Zycha) obraz dawnego sprawozdawcy sportowego, niejakiego Stefana Rzeszota. Znaczy się, poniekąd mi staje, bo obraz jaki stawał przed oczyma komentującego Rzeszota, nigdy nie pokrywał się z obrazem komentowanej imprezy, widocznej na ekranie telewizora. Rzeszot, jak Jarecka, był wspaniałym Red Aktorem i tak samo jak ona, uwielbiał, gdy wygrywała jego drużyna, czyli drużyna jego pracodawcy, dodajmy, drużyna byłego Sojuza. Doszło do tego, że w pędzie do wygranej swoich ulubieńców, nasz wesoły komentator, pełne 45 minut, mylił wysokiego blondyna Olega Błochina, z krępym brunetem Gerdem Muellerem tylko dlatego, że bramki strzelał akurat ten drugi.
Tak więc, dorywczo pisząca teraz Jarecka, jara się wygranymi tych drużyn, które mają czytelne dane na solennych pracodawców w jej branży: MSN, MS i MNW, CSW, MW, etc.
Np. wg niej, warszawskie MSN jest "wygrane", bo przez rok (koszt kilkunastu baniek) zrobiło JEDNĄ, SWOJĄ, większą wystawę - panoptikum, złożoną -jak wielokrotnie pisałem- z glutów, tekturki i armaturki (Althamera, Budnego, Lucas). Z bajzlu, kasy i Bokassy (Durham, Phinthong, Bałka). Z literek, wałków i głodnych kawałków (Partum, Metzger, Bąkowski).
Jarecka uważa też za "wygrane" łódzkie MS, które przez rok zmajstrowało JEDNĄ, większą wystawę p.n. "Korespondencje". Za taką kasę zmajstrowało, że jak już ten koń zarżał, to zaraz zdechł. Potem na ul. Ogrodowej było już tylko cicho, pustawo i spokojnie, czyli jak zwykle. Żeby się jakoś doturlać do końca roku budżetowego, MS MuSiało skorzystać z niedrogiego wypełniacza, zawsze na podorędziu, czyli z łódzkiego Wernyhory z wąsikiem i w bereciku z antenką. Skądinąd autora, celnej jak myśl marszałka Zycha, sentencji: Jaka sztuka dziś, taka Polska jutro. Brrr!
Z podobnego założenia wyszła nasza, gazetowa Kassandra, też z wąsikiem, i czujną antenką. Tak, wieszczka, bo nie oszukujmy się, te podsumowania przeszłości służą jak najbardziej przyszłości. Są wskazówką dla urzędnika o umysłowości kibica, który wprawdzie niewiele wie, ale to, że wygranej drużyny się nie zmienia i jakby co, na kogo ma rezerwować przyszłe budżety, to naturalnie tak.
Trochę się zresztą tej strategii WYCHWALANIA BOGATEGO nie dziwię. Wszak podsumowania co roku, szczęśliwie przypadają na okres poświąteczny - kolejne, długie godziny spędzone przed telewizorem i jeszcze dłuższe, wślepiania się w kadry nieśmiertelnego Potopu. Toż to na pamięć można wykuć kmicicowe zdanie, że JEGO FORTUNA PRZY RADZIWIŁŁOWSKIEJ niechybnie WYROSNĄĆ MOŻE. Głupi by się połapał, a co dopiero cwany.
Jakby nieco temu na przekór, nie tylko instytucją, ale też bajecznym, INDYWIDUALNYM AWANSEM, red. Jarecka nie jest w stanie ukryć swojego zachwytu. Awansem Adama Szymczyka mianowicie, który z polskim dorobkiem nieudanej wystawy w Domu Kultury w Pułtusku i sprytnej akcji z Galerią Foksal, trafił nagle na najwyższe stołki europejskiego artworldu. A tu, z dyrekturą bazylejskiego Kunsthalle i doświadczeniem kuratorskim Berliner Biennale, będzie szefował kolejnej, słynnej Documenta (2017) w Kassel. Dorota Jarecka tak się tym awansem zachwyciła, że z emocji zapomniała dodać, iż jedną z jego autorek, jest stała wspólniczka Szymczyka z Fundacji Galerii Foksal, kopistka programu i zbiorów jego szwajcarskiej Kunsthalle, Joanna Mytkowska. Niestety, podobnie jak reszta młodocianych jurorów "wybierających" Szymczyka, bujająca się na garnuszkach bogatych i zaprzyjaźnionych instytucji. I kółko się zamyka.
Jury wyłaniające szefa Documenta 14 (2017) dolny rząd od lewej: Kim Hong-hee (Director of Seoul Museum of Art, Seoul, South Korea), Joanna Mytkowska (Dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie), Suzanne Cotter (Director The Serralves Museum of Contemporary Art, Porto, Portugal), Koyo Kouoh (Artistic Director of RAW MATERIAL COMPANY, Dakar, Senegal) , rząd górny od lewej: Susanne Gaensheimer (Director of Museum für Moderne Kunst, Frankfurt/Main, Germany), Osvaldo Sánchez (Artistic Director inSite Mexico-City, Mexico), Matthias Mühling (Curator Galerie im Lenbachhaus, München, Germany), Chris Dercon (Director, Tate Modern, London, Great Britain)